Mirosław M. zatrzymany w Niemczech. "Przekazanie do Polski w ciągu kilku dni"
- Zatrzymany w Niemczech Mirosław M. może zostać przekazany stronie polskiej w ciągu kilku dni - mówi Wirtualnej Polsce prok. Janusz Kowalski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Mężczyzna jest podejrzany o podwójne zabójstwo w Spytkowicach pod Krakowem.
09.04.2024 13:12
Przypomnijmy, 54-letni Mirosław M. zatrzymany został zatrzymany w niedzielę ok. godz. 12:40 na terenie Niemiec w Hesji. Jak ujawnił serwis Deutsche Welle, w niedzielę polscy robotnicy, pracujący w okolicach centrum logistycznego Niederaula, ok. 10 kilometrów od Bad Hersfeld, na podstawie informacji w mediach społecznościowych rozpoznali samochód Mirosława M.
Podejrzany o zabójstwo od kilku dni przebywał na parkingu, śpiąc w swoim aucie. Robotnicy zaalarmowali policję, która zatrzymała całkowicie zaskoczonego mężczyznę. Za mężczyzną wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania, jest podejrzany o morderstwo swojej matki i siostry. Poszukiwano go od środy.
Zobacz także
W poniedziałek zatrzymany został przesłuchany w sądzie. Obecnie przebywa w areszcie śledczym w Fludzie we wschodniej Hesji. Kiedy może zostać przewieziony do polskiej prokuratury? Zdaniem śledczych, decyzję w tej sprawie podejmie sąd okręgowy Bad Hersfeld, który zajmuje się sprawą wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania wobec Polaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Sąd niemiecki musi zebrać się na dwóch posiedzeniach. Na pierwszym potwierdzić formalnie aresztowanie Mirosława M. A na drugim, po przetłumaczeniu Europejskiego Nakazu Aresztowania na język niemiecki, wydać decyzję o przekazaniu go polskiej stronie. Niemieckie sądy działają sprawnie, więc zakładam, że jest to kwestia kilku dni – mówi Wirtualnej Polsce Janusz Kowalski, rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej. Nieoficjalnie - cała procedura ma potrwać nie dłużej niż tydzień.
Zobacz także
54-letni Mirosław M. ze Spytkowic w pow. wadowickim poszukiwany był w związku z zabójstwem kobiet w wieku 73 i 48 lat. Poszukiwania trwały od 3 kwietnia. Wtedy to funkcjonariusze dokonali odkrycia zwłok.
- W jednym z domów jednorodzinnych w Spytkowicach ujawniono w środę zwłoki dwóch kobiet. Na miejscu zdarzenia pracuje policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza oraz prokurator. Śledczy ustalają przyczyny i okoliczności śmierci obu kobiet - powiedziała wtedy rzeczniczka wadowickiej komendy powiatowej st. asp. Agnieszka Petek.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie Wirtualna Polska, służby zaalarmowała wicedyrektor szkoły. Zadzwoniła na numer alarmowy 112 z informacją, że z pracownicą biblioteki nie ma kontaktu. Z kolei według "Gazety Krakowskiej" w tym samym czasie pod dom bibliotekarki podjechał jeden z pracowników szkoły, który miał przez okno zobaczyć ciało.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski