Informację o zatrzymaniu poszukiwanego o zabójstwo dwóch kobiet w Spytkowicach potwierdziła w niedzielę wieczorem małopolska policja, która nie podała jednak szczegółów akcji.
"Podejrzany o podwójne zabójstwo w Spytkowicach - zatrzymany. 54-latek został zatrzymany w niedzielę (07.04.), około godz. 12:40 na terenie Niemiec" - przekazała jedynie małopolska policja w serwisie X.
Z nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że do zatrzymania doszło tuż za granicą kraju w niemieckiej gminie Nadrensee w kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie, tuż za przejściem granicznym w Kołbaskowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weszli do gospodarstwa na Podlasiu. Służby odkryły leśną fabryczkę
TVP Kraków poinformowała natomiast, że do zatrzymania doszło "na parkingu przy stacji benzynowej obok autostrady". 54-letni mężczyzna został namierzony dzięki systemowi monitoringu dróg. "Prokuratura w Wadowicach przygotowuje wniosek o ekstradycję" - podała ponadto stacja.
"Dzisiaj po godzinie 12, polscy policjanci otrzymali informację od obywatela Polski, przebywającego na terenie Niemiec, że samochód, jak i podejrzany 54-letni mężczyzna najprawdopodobniej znajdują się na parkingu na terenie Nadrensee" - przekazała małopolska policja. "Już około godziny 13, 54-latek został zatrzymany przez niemieckich policjantów i umieszczono go w tymczasowym areszcie, gdzie będzie oczekiwał na ekstradycję do Polski" - dodano w komunikacie.
Mirosław M. zatrzymany w Niemczech
- W jednym z domów jednorodzinnych w Spytkowicach ujawniono w środę zwłoki dwóch kobiet. Na miejscu zdarzenia pracuje policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza oraz prokurator. Śledczy ustalają przyczyny i okoliczności śmierci obu kobiet - powiedziała wtedy rzecznik wadowickiej komendy powiatowej st. asp. Agnieszka Petek.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie Wirtualna Polska, służby zaalarmowała wicedyrektor szkoły. Zadzwoniła na numer alarmowy 112 z informacją, że z pracownicą biblioteki nie ma kontaktu. Z kolei według "Gazety Krakowskiej" w tym samym czasie pod dom bibliotekarki podjechał jeden z pracowników szkoły, który miał przez okno zobaczyć ciało.