"Szykują się do wojny". Ukraiński generał o Białorusi
Białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka twierdzi, że reżim Alaksandra Łukaszenki przygotowuje się do "pełnowymiarowej wojny". Tymczasem ukraińscy wojskowi wskazują na niepokojącą aktywność w białoruskich obiektach wojskowych i obecność "wagnerowców".
29.09.2022 | aktual.: 29.09.2022 22:44
W czwartek Paweł Łatuszka - były minister kultury i były ambasador Białorusi, a obecnie opozycjonista - zamieścił na Twitterze niepokojący wpis.
"Alaksandr Łukaszenko zgodził się rozmieścić na terytorium Białorusi 120 tysięcy rosyjskich żołnierzy między listopadem a lutym. Białoruś ma dostarczyć dodatkowo 100 tysięcy zmobilizowanych żołnierzy. Łukaszenko przygotowuje się na pełnowymiarową wojnę" - czytamy.
Choć Łatuszka nie ujawnił, skąd ma taką wiedzę, nie jest jedyną osobą, która publikuje alarmujące doniesienia nt. Białorusi.
Wzmożony ruch w bazach
Na niepokojącą aktywność na terenie białoruskich baz wojskowych wskazywał w czwartek na briefingu prasowym gen. Aleksiej Gromow, szef Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy.
- Na lotnisku w Łunińcu, 50 km od granicy z obwodem równieńskim, trwają prace budowlane. Odnawiane i rozbudowywane są baraki, magazyny itp. Oznacza to, że Rosjanie zamierzają korzystać z tej bazy przez dłuższy czas - mówił. Zaznaczył też, że to samo dotyczy lotniska w Ziabrauce, także położonego niedaleko granicy z Ukrainą.
"Przyjeżdżają tam kolejne baterie systemów przeciwlotniczych S-400 Triumf, a także mobilne radary" - podkreślił. Wskazał ponadto, że w rejonie wsi Sakowicze, 180 km od granicy z obwodem żytomierskim, pojawiły się wyrzutnie rakiet Iskander. A poza tym, według niego, białoruskie koleje "podjęły działania, by usprawnić transport żołnierzy i sprzętu wojskowego".
"Wagnerowcy" szkolą "pretorian" Łukaszenki
Wreszcie, według Gromowa, rosyjscy najemnicy z tzw. Grupy Wagnera zaczęli prowadzić szkolenie wojskowe dla białoruskich ochraniarzy z prywatnej firmy "Hart Service". Firma ta powstała bezpośrednio przed wyborami prezydenckimi na Białorusi w 2020 r. Specjalny dekret Łukaszenki pozwala im na używanie broni palnej. Jak pisze agencja Ukrainform, "działa ona podobnych zasadach co Grupa Wagnera".
Ukraiński generał przekazał, że póki co nie zaobserwowano na Białorusi żadnych ofensywnych zgrupowań przy granicy z Ukrainą.
Źródło: Ukrinform/Twitter