Ministrowie obrony NATO podjęli decyzje ws. wschodniej flanki
• Obradujący w Brukseli ministrowie obrony państw NATO potwierdzili decyzje o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu
• Chodzi o rozmieszczeniu czterech batalionów w Polsce i krajach bałtyckich
• Poinformował o tym sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg
- Zdecydowaliśmy o wzmocnieniu naszej wysuniętej obrony we wschodniej części Sojuszu - powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej po pierwszym dniu obrad ministrów obrony. Dodał, że cztery bataliony, które trafią do krajów bałtyckich i do Polski, będą "mocne" i "wielonarodowe".
Według Stoltenberga już teraz kilka państw Sojuszu zapowiedziało udział w tych działaniach. - Ostateczne decyzje, w tym państwa dowodzące poszczególnymi batalionami, zostaną ogłoszone na lipcowym szczycie NATO w Warszawie - zapowiedział sekretarz generalny Sojuszu.
- Faktyczne bezpieczeństwo Polski uległo zasadniczej zmianie - powiedział w Brukseli szef MON Antoni Macierewicz, komentując decyzję NATO o rozmieszczeniu czterech batalionów w Polsce i krajach bałtyckich.
- Została podjęta decyzja co do wysuniętej trwałej obecności w postaci czterech grup batalionowych w krajach bałtyckich oraz w Polsce, że są to grupy bojowe, nie ćwiczebne - poinformował Macierewicz na konferencji prasowej w czasie spotkania ministrów obrony Sojuszu.
Zdaniem szefa MON jest to "przełom w historii NATO". - W istocie do tego momentu nasza obecność miała charakter trochę papierowy - powiedział Macierewicz.
Jednocześnie Macierewicz ocenił, że decyzja NATO jest na "poziomie minimalnym", jeśli wziąć pod uwagę stopień zagrożenia ze strony Rosji. "To jest pierwszy krok, jeżeli chodzi o siły niezbędne, żeby skutecznie powstrzymać Rosję. Mamy tego pełną świadomość, ale to jest krok, który NATO uznało za możliwy dla skutecznego odstraszenia i powstrzymania wtedy, gdyby była próba agresji, na tak długo, zanim nie dotrą pozostałe siły" - powiedział szef MON.
Macierewicz zapewnił, że wszystkie batalionowe grupy bojowe mają państwa ramowe, czyli odpowiedzialne za zebranie sił i dowodzenie nimi.
Dodał, że ministrowie zdecydowali też, że w Polsce powstanie sojusznicze dowództwo na szczeblu dywizji. Będzie to element pośredni w łańcuchu dowodzenia pomiędzy Wielonarodowym Korpusem Północ-Wschód w Szczecinie a jednostkami rozmieszczonymi w Polsce i sąsiednich państwach.
Pytany, czy w przypadku Polski państwem ramowym będą USA, powiedział, że zostanie to ogłoszone na szczycie NATO, zaplanowanym na 8 i 9 lipca w Warszawie. Z kolei szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Gocuł nie chciał mówić o składzie sił, które miałyby znaleźć się w Polsce, tłumacząc, że jest to odpowiedzialność państwa ramowego, której nie chcemy przejąć. - Chociaż nasz sojusz i sympatia trwają ponad 200 lat - wtrącił Macierewicz.
Minister dodał, że wciąż trwa dyskusja ws. rozmieszczenia na wschodniej flance elementów rozpoznania i wywiadu oraz finansowania logistyki.