Minister Szyszko w trocinach. Greenpeace: to najlepiej symbolizuje jego działania
Minister środowiska Jan Szyszko nie cieszy się sympatią ekologów. Krytykują między innymi jego działania w Puszczy Białowieskiej czy zgodę na odstrzał żubrów, łosi i szakali. Ta krytyka przybrała ostatnio dość niecodzienną formę. Obsypano ministra trocinami.
W warszawskim hotelu Novotel rozpoczęła się międzynarodowa konferencja "Las 2017", czyli wspólna Sesja Komitetu ds. Lasów i Przemysłu Drzewnego EKG ONZ oraz Europejskiej Komisji ds. Leśnictwa FAO. Odbywa się ona pod hasłem "Lasy, nasze wspólne dobro. Wzmacnianie zrównoważonego rozwoju w świetle Porozumienia Paryskiego". Pojawili się na niej goście z 50 krajów, w tym ministrowie odpowiedzialni za kwestie środowiska i leśnictwa oraz przedstawiciele nauki, krajowego i zagranicznego przemysłu drzewnego oraz organizacji pozarządowych.
Gdy w hotelu, w którym odbywa się konferencja pojawił się minister Szyszko, spotkała go przykra niespodzianka. Ktoś obrzucił go trocinami.
Zdaniem rzecznika ministra środowiska zrobili to aktywiści Greenpeace. "Kiedy brakuje argumentów merytorycznych, Greenpeace narusza nietykalność cielesną Ministra konstytucyjnego" - napisał na swoim profilu na Twitterze Aleksander Brzózka (zachowano oryginalną pisownię - przyp. red.).
Czy rzeczywiście było to dzieło aktywistów Greenpeace? Wszystko wskazuje na to, że tak. Na oficjalnym profilu organizacji na Facebooku ukazało się zdjęcie ministra w trocinach, opatrzone następującym komentarzem: "Ile można znosić kłamstwa? "Miarka się przebrała: Jan Szyszko na arenie międzynarodowej ciągle usiłuje kreować się na obrońcę Puszczy, kiedy w rzeczywistości jego decyzje doprowadzają do postępującej dewastacji naszego wspólnego dobra. Dość tego!" - stwierdził autor wpisu.
Zobacz także: Protesty w Puszczy Białowieskiej
"Przed chwilą, podczas rozpoczęcia międzynarodowej konferencji dotyczącej lasów, minister środowiska i zaproszeni delegaci dostali bardzo czytelny sygnał: to, co najlepiej symbolizuje działania podejmowane przez naszego ministra w Puszczy, to trociny… dlatego otrzymał je dzisiaj w niespodziewanym 'prezencie'" - napisano na profilu.
Pod wpisem pojawiło się natychmiast wiele komentarzy. Większość internautów gratulowała Greenpeace tej akcji. Pojawiły się jednak również krytyczne wpisy. Część internautów uznała, że w ten sposób ekolodzy "zniżyli się do poziomu ministra". Według innych takie akcje mogą tylko "nakręcić spiralę nienawiści".
"Bardzo chcielibyśmy móc obsypać go brokatem i uściskać, ale niestety - w sytuacji jaka ma miejsce w puszczy, zmuszeni jesteśmy użyć takiego rodzaju brokatu jaki preferuje Pan Minister" - odpisał "Greenpeace".