PolskaMinister MON Antoni Macierewicz o planach i zmianach w armii

Minister MON Antoni Macierewicz o planach i zmianach w armii

- Utworzenie nowych brygad obrony terytorialnej i wydłużenie kontraktów dla szeregowych - zapowiedział szef MON Antoni Macierewicz (PiS). Powiedział też, że kontrakt na system obrony powietrznej "w istocie nie istnieje", a umowa na śmigłowce zależy od negocjacji offsetowych.

Minister MON Antoni Macierewicz o planach i zmianach w armii
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński

25.11.2015 | aktual.: 26.11.2015 04:05

Podczas pierwszego spotkania z sejmową komisją obrony minister przypomniał, że głównym zadaniem polskich sił zbrojnych jest obrona integralności, całości i nienaruszalności terytorium RP, życia obywateli i ich bezpieczeństwa. - Temu podporządkowane są wszelkie wysiłki, wszelkie zadania, jakie realizuje polska armia. Na wszystkie zadania polskiej armii patrzymy z tej właśnie perspektywy - zaznaczył minister. Dodał, że Polska będzie dotrzymywała wszelkich zobowiązań sojuszniczych.

Macierewicz zaznaczył, że po tygodniu od objęcia urzędu za wcześnie na pełną analizę stanu armii. Dodał, że jego oceny mają charakter wstępny. Zapowiedział, że pełen audyt zostanie przedstawiony za mniej więcej 1-1,5 miesiąca.

- Nie ma wątpliwości, że problemem zasadniczym, jaki stoi przed polską armią i MON, jest reorganizacja i ujednolicenie systemu dowodzenia armią - ocenił Macierewicz. Jego zdaniem wprowadzony w 2014 r. system dowodzenia jest niejasny, podatny na wewnętrzne problemy i "musi zostać uproszczony". Obecnie rodzajami sił zbrojnych dowodzą dowódca generalny i dowódca operacyjny, dodatkowo - zaznaczył minister - powoływany jest kandydat na naczelnego dowódcę na czas wojny. Według Macierewicza rola szefa Sztabu Generalnego jest "nie do końca sprecyzowana".

Zdaniem nowego ministra modernizacja sił zbrojnych została zdeterminowana przez Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego przeprowadzony w latach 2011-13 i powstałą na jego podstawie białą księgę. - Nie jest tajemnicą, iż ta biała księga wychodziła z założeń i analiz, których dzisiaj nie sposób w żadnej mierze podtrzymać i kontynuować. Główną przesłanką było, iż w Europie będzie panował pokój i Europie nie będzie zagrażała w żaden sposób wojna, w szczególności takiego zagrożenia nie będzie ze strony naszego sąsiada wschodniego. Już w 2014 r. to założenie okazało się nieprawdziwe - powiedział szef MON.

Jego zdaniem tworzy to do dzisiaj nierozwiązane problemy. Jednym z nich jest ustawowe ograniczenie kontraktów zawieranych z żołnierzami zawodowymi do maksymalnie 12 lat. - Ułomność tego rozwiązania jest oczywista dla każdego i chcę jasno powiedzieć, że przekazałem pani premier stanowisko MON, które zostanie w najbliższych dniach ujęte w postaci nowelizacji stosownej ustawy tak, aby szeregowi mogli pełnić służbę w takim wymiarze, w jakim spełniają najwyższe wymogi wynikające ze stanu zdrowia i ich innych zdolności - powiedział szef MON.

Podkreślił, że wobec tych żołnierzy będą stosowane "bardzo ostro i zdecydowanie" przepisy w sprawie zdolności do służby. - Ale jeżeli będą je spełniali, to siły zbrojne bardzo chętnie wykorzystają ich możliwości, zdolności i gotowość służenia w armii - powiedział Macierewicz.

Z wstępnych wyliczeń MON wynika, że takie rozwiązanie spowoduje wzrost wydatków budżetowych, ale dopiero od czwartego roku od wejścia w życie tej decyzji. Koszty mają wówczas wynieść 73 mln zł, a następnie rosnąć do 213 mln zł w siódmym roku.

Minister poinformował, że trwa weryfikacja przygotowywanych głównych kontraktów zbrojeniowych, w szczególności zamówienia na śmigłowce wielozadaniowe oraz na system obrony powietrznej średniego zasięgu (program "Wisła"). Decyzje w obu przypadkach ogłosił w kwietniu ówczesny prezydent Bronisław Komorowski.

W przypadku programu Wisła poprzednie kierownictwo MON wskazało amerykański system Patriot. Macierewicz powiedział, że "po bliższej analizie okazało się, że zapewne ktoś wprowadził w błąd" prezydenta Komorowskiego, bo "warunki tego ewentualnego kontraktu (...) dalece uległy zmianie od czasu, gdy był on przedstawiany opinii publicznej".

- Cena jest nieporównanie wyższa, możliwość dostarczenia produktu - nieporównanie dłuższa, a warunki przejściowe do realizacji w ogólnie nieznane stronie, która miałaby to realizować. Krótko mówiąc, ten kontrakt w istocie nie istnieje - podkreślił szef MON.

Dodał, że ministerstwo "jest zainteresowane uczciwymi, równoprawnymi i skutecznymi rozmowami z partnerami amerykańskimi", a obrona powietrzna jest istotnym zadaniem i musi zostać zrealizowana.

Do wypowiedzi Macierewicza odniósł się b. wicepremier Tomasz Siemoniak (PO). - Kontrakt miał być zawarty za rok, nowy rząd miał się tym zajmować, więc bardzo się dziwię temu, że w takiej formie komunikowane jest rządowi Sanów Zjednoczonych, że de facto te negocjacje są zrywane. Myślę, że to efekt tego, że tak poważne rzeczy robi się w ciągu pierwszych dni, a one wymagają namysłu, analizy, kontaktu z sojusznikami. Bardzo się dziwię tak daleko idącym oświadczeniom w spawach, które poważnie dotyczą bezpieczeństwa Polski - powiedział dziennikarzom w Sejmie.

W przetargu na śmigłowce wielozadaniowe poprzednie kierownictwo MON wskazało na maszyny typu Caracal produkcji Airbus Helicopters, odrzucając jako niespełniające wymagań oferty zakładów ze Świdnika i Mielca należących - odpowiednio - do włosko-brytyjskiej grupy AgustaWestland i amerykańskiego koncernu Sikorsky (przejętego niedawno przez Lockheed Martin). Macierewicz powiedział, że jego ostateczne rozstrzygnięcie będzie związane z decyzją resortu gospodarki, które negocjuje z producentem warunki offsetu.

- Warunkiem podpisania kontraktu są pozytywne negocjacje umowy offsetowej. Czy one zostaną rozstrzygnięte w sposób umożliwiający podpisanie kontraktu, zobaczymy - powiedział minister. Jednocześnie ocenił, że decyzja o wyborze śmigłowca została podjęta mimo bardzo wielu uchybień, widocznych zarówno na etapie wstępnej analizy, jak i sprawdzania technicznych możliwości maszyny.

- Dlatego też MON będzie zmierzało do podjęcia tego przetargu na nowo, jeżeli rozstrzygnięcie dotyczące offsetu sprawi, iż kontrakt nie będzie mógł być zawarty. Będziemy liczyli na to, że wówczas fabryki pracujące w Polsce i produkujące w Polsce sprzęt równoważny, a w wielu wymiarach czasem lepszy, będą gotowe do wzięcia udziału w tym przetargu - powiedział Macierewicz. Dodał, że MON weryfikuje także sam kształt zamówienia.

W dalszej części dyskusji Macierewicz zarzucił poprzedniemu kierownictwu MON, że z góry podjęło decyzję, która uderzała w polski przemysł. - Bardzo bym się cieszył, gdyby ten kontrakt - o ile i wtedy, gdy będzie wznowiony - wygrały polskie fabryki. Mam taką nadzieję - powiedział szef MON.

Wśród najistotniejszych zadań na najbliższy czas Macierewicz wymienił zorganizowanie obrony terytorialnej kraju. Podkreślił, że rozumie ją jako immanentną część polskiej armii. W perspektywie roku - poinformował Macierewicz - MON zamierza doprowadzić "do zorganizowania i uruchomienia na granicy wschodniej co najmniej trzech brygad". "Koszt tego przedsięwzięcia nie przekroczy 300-350 mln zł, a jest ono z punktu widzenia obrony RP jednym z istotniejszych zadań" - powiedział Macierewicz.

Ppłk rez. Krzysztof Gaj z MON, który przedstawił założenia obrony terytorialnej, powiedział, że według różnych wyliczeń armia powinna liczyć 140-180 tys. żołnierzy wobec obecnych 105 tys. "Powolutku ta liczba rośnie, ponieważ założenia są, by osiągnąć poziom docelowo ok. 150 tys." - powiedział Gaj. Jak tłumaczył, obrona terytorialna mogłaby na czas wojny liczyć ok. 46 tys. żołnierzy w różnych typach jednostek, a w czasie pokoju - kilkanaście tysięcy.

Szef MON zaznaczył, że obrona terytorialna kraju nie zastąpi dozbrojenia armii, jak i sojuszy. Dodał, że głównym zadaniem związanym z sojuszami jest doprowadzenie do tego, by warszawski szczyt NATO w lipcu 2016 r. "podjął kierunkową decyzję o możliwości stacjonowania na terenie RP oddziałów i baz naszych sojuszników".

Macierewicz podkreślił, że oczywistym celem politycznym na najbliższy czas jest zakończenie podziału członków NATO na lepszych i gorszych. Mówił też o "nowym spojrzeniu" na współpracę z UE i państwami członkowskimi po zamachach terrorystycznych w Paryżu

Macierewicz powiedział, że wydatki na uzbrojenie zrealizowane do połowy listopada wyniosły ok. 41 proc. planu na 2015 r. Według szefa MON "jesteśmy świadkami sytuacji żenujących, które nigdy więcej nie będą miały miejsca i nigdy powinny mieć miejsca", gdy np. duża liczba czołgów Leopard 2 w tym roku niemal na pewno nie doczekają się zaplanowanego remontu. W takiej samej sytuacji - mówił Macierewicz - są kołowe transportery opancerzone Rosomak.

Szef MON wśród wyzwań wymienił też udział w ochronie i organizacji Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Krakowie w lipcu 2016 r.

Były wiceszef MON Czesław Mroczek (PO) wyraził obawę, że będziemy teraz mieli "czasy zwijania modernizacji technicznej i rozwijania obrony terytorialnej".

Przypomniał, że poprzednie kierownictwo resortu podjęło pierwsze decyzje ws. wzmocnienia ściany wschodniej i zwiększenia liczebności sił zbrojnych. Przestrzegł, że zwiększenie liczby żołnierzy ograniczy możliwości modernizacji technicznej, tymczasem wyzwania wymagają - zdaniem Mroczka - armii dobrze wyposażonej.

Mroczek zwrócił uwagę, że niepodpisanie głównych kontraktów przewidzianych na 2015 r., jak np. umowy na śmigłowce, będzie oznaczało, że MON nie wykorzysta pieniędzy ze swego budżetu. - Każdy dzień niepodejmowania decyzji ma swoje skutki. Ponosicie za to odpowiedzialność - powiedział Mroczek, zwracając się do nowego kierownictwa resortu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)