Mini-Merkel, anty-Merkel i buntownik. Kto zostanie szefem CDU?
Dwunastu chadeków będzie się ubiegać o szefostwo w CDU po Angeli Merkel. Największe szanse ma troje z nich. Jakie zajmują stanowisko w polityce zagranicznej?
06.11.2018 | aktual.: 06.11.2018 09:37
W CDU już rozpoczął się wyścig o schedę po Angeli Merkel. Aż 12 chadeków chce kandydować na stanowisko szefa partii. Największe szanse ma troje kandydatów: obecna sekretarz generalna Annegret Kramp-Karrenbauer, minister zdrowia Jens Spahn i Friedrich Merz, dla którego kandydatura oznacza polityczny comeback. Czego można się spodziewać po głównych kandydatach w polityce zagranicznej?
Stosunek do USA i prezydenta Trumpa
Annegret Kramp-Karrenbauer do tej pory nie zwróciła uwagi wypowiedziami na temat polityki zagranicznej. Była premierem graniczącego z Francją Kraju Saary i szefową tamtejszej CDU. Siłą rzeczy zna się zatem na Francji. Jej znajomość kwestii transatlantyckich jest dość ograniczona. Raz tylko była w USA jako sekretarz generalna CDU, przemawiała na dorocznym spotkaniu gubernatorów i odwiedziła fabrykę BMW. To zaledwie początek. Przez amerykańskie media bywa nazywana "mini-Merkel". Jako wrażliwa, inteligentna kobieta prawdopodobnie nie zaprzyjaźni się z Trumpem.
Z kolei Friedrich Merz jako przewodniczący przyjaznej USA organizacji "Atlantic Bridge" ma bardzo dobre kontakty z Ameryką Północną i zasadniczo pozytywne relacje z USA. Dla niego partnerstwo transatlantyckie jest jednym z najważniejszych filarów niemieckiej polityki zagranicznej, ale gdy Trump wygraża cłami karnymi, dla Merza to koniec żartów. Jako ekspert gospodarczy odrzuca wszelkie możliwe do uniknięcia bariery handlowe.
Minister zdrowia Jens Spahn prawdopodobnie najlepiej poradziłby sobie z członkami administracji Trumpa. Już wcześniej zwrócili oni uwagę na młodego, dociekliwego polityka, nastawionego krytycznie do Merkel. Buntownik Spahn jako jeden z pierwszych spotkał się z nowym ambasadorem USA w Berlinie Richardem Grenellem, a wkrótce potem został przyjęty w Białym Domu przez doradcę ds. bezpieczeństwa Johna Boltona. Żaden niemiecki minister zdrowia nie dostąpił dotąd takiego zaszczytu. Dla administracji Trumpa Spahn jako przewodniczący CDU to tylko początek. Woleliby kanclerza Spahna.
Rosja i Władimir Putin
Dla Annegret Kramp-Karrenbauer Rosja jest na razie wielką zagadką. Można przypuszczać, że jako zaufana Angeli Merkel, uchodzącej za znawczynię Rosji, często rozmawiała z nią na temat szefa Kremla. Wszystko, co do tej pory mówiła o Rosji, jest powtórką stanowiska Merkel. Kramp-Karrenbauer będzie traktować Putina – podobnie jak Merkel – ostrożnie z powodu agresji na Ukrainie. W kwestiach Rosji postępowałaby podobnie jak Merkel, i raczej trzymała się z dala od Kremla.
"Zachodnie demokracje są najważniejszym sojusznikiem Niemiec" – tym zdaniem Friedrich Merz przypomniał się dziennikarzom na konferencji prasowej w Berlinie. Oznacza to, że quasi-demokratyczna Rosja jest na drugim miejscu, jeśli w ogóle. Priorytety Merza są jasne. Jako zwolennik zbrojeń i przyjaciel NATO postrzega on Rosję jako naturalnego strategicznego przeciwnika, ale po części rozumie też Putina. Merz nazywa więc prezydenta Rosji "poważnym ryzykiem dla Zachodu", nie pomijając jednak, że Zachód nie wziął pod uwagę wrażliwości Rosji.
Podobnie jest z Jensem Spahnem. Zakotwiczony na Zachodzie, krytyczny wobec Wschodu. Mówi jednak ostrzej niż Merz: "Proszę spojrzeć na Rosję lub terror islamistów, w naszym sąsiedztwie sytuacja staje się coraz bardziej niepewna". Wielokrotnie zarzucał SPD i Lewicy bliskie kontakty z Rosją, nie mówiąc jednak, jak powinny wyglądać relacje z tym krajem.
Polityka migracyjna à la Merkel
Annegret Kramp-Karrenbauer podziela stanowisko Angeli Merkel. Popiera jej chrześcijańsko-humanitarne podejście do integracji, a jednocześnie brała udział w przykręcaniu śruby w kwestiach imigracyjnych. Tylko raz wyszła z własną propozycją. Chodziło o wprowadzenie obowiązkowego roku pracy społecznej dla uchodźców – co spotkało się z ostrą krytyką. Mówiąc, że "w polityce migracyjnej pojawiły się kontrowersje, których skutki są dzisiaj odczuwalne" opisała dylemat CDU. Ale nie wskazała do tej pory wyjścia z kryzysu.
Zdecydowanym przeciwnikiem polityki uchodźczej Merkel jest Friedrich Merz. Dopóty, dopóki napływ migrantów pozostaje na tak niskim poziomie, jak obecnie, nie widzi problemów. Ostrzega jednak przed "nadmiernym balastem i lękiem przed wyobcowaniem" w niemieckim społeczeństwie, a także przed rosnącą przestępczością, która "wybiórczo, jednak nie strukturalnie" daje powód do niepokoju. Oskarża AfD o wyolbrzymianie tego problemu. Merz ma wyraźnie określone poglądy, ale nie można go podejrzewać o skręt w prawo w polityce migracyjnej.
Inaczej Jens Spahn. Nie ustaje on w krytyce kanclerz, m.in. za jej próby trzymania polityki migracyjnej z dala od kampanii wyborczej. Tabloidowi "Bild" powiedział: "Pobożne życzenie, by nie mówić o wrześniu 2015, pozostaje niespełnione. Rocznie nasz kraj musi podźwignąć chaotyczną, w znacznej części męską imigrację, liczebnością dorównującą populacji Kassel (200 tys. mieszkańców – red.). Polityka migracyjna jest w dalszym ciągu najważniejszą przyczyną utraty zaufania ludzi do CDU". Tak głośno i wyraźnie jak Spahn nie mówi o tym nikt. Jeśli Spahn zostanie szefem CDU, kanclerz Angeli Merkel nie będzie łatwo.