ŚwiatKomentarz: Koniec Angeli Merkel

Komentarz: Koniec Angeli Merkel

Kanclerz Niemiec ma problemy we własnym obozie. Nie może już zorganizować dla siebie większości. To koniec - uważa niemiecka publicystka Ines Pohl.

Komentarz: Koniec Angeli Merkel
Źródło zdjęć: © PAP
Maciej Deja

26.09.2018 19:57

Szefowie klubów parlamentarnych odnoszą największy sukces wtedy, gdy pracują prawie niezauważalnie. W niemieckim systemie partyjnym są odpowiedzialni za zorganizowanie swoim szefom partii większości parlamentarnej. Jeśli przywódca partii jest jednocześnie kanclerzem, zapewniają mu niemal bezszelestne wykonywanie pracy. Teoretycznie.

W obecnej ekipie rządowej w Berlinie nic jednak nie działa bezgłośnie. Nawet długotrwałym negocjacjom koalicyjnym towarzyszyły intrygi, rezygnacje i groźby nowych wyborów. A teraz, rok po wyborach, jest już tylko kwestią czasu, kiedy koalicja zostanie zerwana i Niemcy będą musiały wybierać nowy rząd.

Rewolucja pałacowa

Nie tylko dlatego, że partie rządzące kłócą się ze sobą, a węwnątrzpartyjne gierki prowadzą do utraty reszty wiarygodności. Na domiar złego właśnie teraz Angela Merkel straciła większość w swoim własnym obozie. Przegrana jej długoletniego powiernika Volkera Kaudera w walce o stanowisko przewodniczącego klubu parlamentarnego jest rewolucją pałacową, która może zakończyć się tylko jednym scenariuszem: nowymi wyborami bez Angeli Merkel, która przez 13 lat w znaczący sposób kształtowała losy Niemiec i Europy.

To, że wybór nieznanego polityka, eksperta finansowego Ralpha Brinkhausa nastąpił w momencie, kiedy Donald Trump ponownie zaatakowł Niemcy na forum ONZ, rzuca osobliwe światło na stan największej potęgi gospodarczej Europy.

Zbyt wielu parlamentarzystów nie dostrzegło powagi sytuacji. Zostali wybrani przez obywateli, aby pracować dla dobra kraju. I nie zawieszać pracy rządu na wiele tygodni, spierając się o drobnostki i kandydatów, a tym samym wzmacniać prawicowo-populistyczną AfD.

Demontaż niezawodnej kanclerz

Od samego początku temu rządowi brakowało wspólnego projektu politycznego, a przede wszystkim osób wielkiego formatu, które poprowadziłyby Niemcy w tych trudnych czasach. Jedyną wiarygodną wielkością była tego historycznego dnia Angela Merkel, która ukrywała głębokie podziały w rządzącej koalicji i we własnych szeregach.

Ale teraz nadszedł koniec. Posłowie CDU i CSU pozwolili nie tylko przegrać Kauderowi, ale publicznie doprowadzili do demontażu kanclerz. Pytanie nie brzmi zatem, czy koniec Angeli Merkel jest bliski, tylko jak szybko nastąpi.

To szczególny obrót sprawy. Nie tylko dlatego, że AfD i Donald Trump nie posiadają się z radości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (218)