Donald Trump wraca na TikToka. "Jesteście mi coś winni"

• Donald Trump opublikował nowe wideo na TikToku, podkreślając, że uratował platformę, co ma zobowiązywać użytkowników do wdzięczności.
• Wiceprezydent J.D. Vance również wrócił na TikToka, publikując swoje pierwsze nagranie od listopada.
• Pod koniec września Trump podpisał dekret dotyczący TikToka, który przewiduje, że za działania aplikacji w USA będzie odpowiadać nowe konsorcjum z amerykańskimi inwestorami.

Donald Trump, prezydent USA, opublikował nowe nagranie na TikToku, w którym stwierdził, że uratował tę platformę. W swoim wystąpieniu zaznaczył, że młodzi użytkownicy są mu coś winni za jego działania. To pierwsze wideo Trumpa na TikToku od jesieni 2024 roku, kiedy to trwała jego kampania prezydencka. Jego profil na platformie obserwuje ponad 15 mln osób.

Pod koniec września Donald Trump podpisał dekret, który zmienia strukturę własności TikToka w USA. Nowe konsorcjum, w którym większość stanowią amerykańscy inwestorzy, będzie odpowiadać za działania aplikacji na terenie Stanów Zjednoczonych.

Wśród inwestorów znajduje się m.in. koncern Oracle. Obecny właściciel TikToka, firma ByteDance, ma posiadać mniej niż 20 proc. akcji.

Wiceprezydent J.D. Vance również powrócił na TikToka, publikując swoje pierwsze nagranie od listopada zeszłego roku. Jego obecność na platformie może wskazywać na chęć dotarcia do młodszej grupy wyborców, która aktywnie korzysta z mediów społecznościowych. TikTok w USA ma ponad 170 mln użytkowników, co czyni go istotnym narzędziem komunikacji politycznej.

Czytaj też: Kolejny dzień bez słońca. W tych miejscach pojawi się deszcz

Dekret podpisany przez Trumpa ma na celu zapewnienie, że TikTok będzie działał zgodnie z amerykańskim prawem i bezpieczeństwem narodowym. Nowa struktura własnościowa ma na celu zwiększenie kontroli nad aplikacją przez amerykańskich inwestorów, co ma zminimalizować obawy związane z bezpieczeństwem danych użytkowników.

Przeczytaj również: Niemiecka prasa komentuje słowa Merkel. "Nic nie mówiła o współwinie"