Mimo zawieszenia broni, trwa ostrzał Strefy Gazy
W izraelskim ostrzale w pobliżu miasta Rafah, na południu Strefy Gazy, zginęło co najmniej 40 ludzi - poinformowały lokalne źródła medyczne. Zaledwie kilka godzin wcześniej wszedł w życie 72-godzinny rozejm.
Izraelskie media informowały, że palestyńscy bojownicy otworzyli ogień do izraelskich żołnierzy w okolicy Rafah.
Zawieszenie broni, które miało obowiązywać przez piątek, sobotę i niedzielę, weszło w życie o godzinie 7 czasu polskiego. O rozejm w trwającym ponad trzy tygodnie konflikcie apelowały ONZ i Stany Zjednoczone.
Rządzący w Strefie Gazy palestyński ruch Hamas oświadczył w nocy, że będzie przestrzegał zapowiedzianego na piątek, sobotę i niedzielę zawieszenia broni. Również Izrael podał, że akceptuje propozycję rozejmu.
Jednak szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry, który wraz z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem ogłosił zawieszenie broni, mające zapewnić dostarczenie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy, poinformował, że Izrael w czasie rozejmu będzie dalej prowadził działania defensywne.
Na godzinę przed wejściem w życie porozumienia o zawieszeniu broni palestyńscy bojownicy wystrzelili na Izrael 11 pocisków rakietowych, z czego jeden został przechwycony przez system ochrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. W odpowiedzi Izrael dokonał nalotu sił powietrznych, w którym zginęło w Gazie 14 osób, z czego osiem z jednej rodziny - poinformowały palestyńskie źródła medyczne.
Według palestyńskich źródeł w ciągu trwających od 8 lipca działań zbrojnych zginęło już ponad 1440 Palestyńczyków, z czego większość to cywile. Izrael w tym czasie stracił 61 żołnierzy i trzech cywilów. Ponad 400 żołnierzy zostało rannych.