Prezesem spółki, która ma budować mieszkania w ramach rządowego programu, został Bogdan Wyczałkowski. W 2020 r. sąd skazał go prawomocnie za to, że jako burmistrz Paczkowa nie pobierał gminnych podatków od swojego kolegi. Dziś jest szefem rady powiatu nyskiego. Gdy po wyroku radni chcieli odwołać go z funkcji, wybronił go minister Kamil Bortniczuk. Do szefa PiS w powiecie nyskim pisał wtedy, że "Boguś" należy do jego partii i "będzie chroniony".
"Czy my przyjmujemy zasadę pana Neumanna, że sądy są nasze i póki jesteś w Platformie Obywatelskiej, to ci nic nie zrobią? Nie. My karzemy naszych ludzi, my karzemy tak ostro, że nawet w jednym wypadku to kosztowało tego człowieka życie" – mówił niedawno, podczas spotkania z wyborcami, Jarosław Kaczyński.
Politycy PiS tłumaczyli potem, że chodziło mu o Stanisława Koguta, byłego senatora, któremu w 2017 r. prokuratura postawiła zarzut korupcji i dwa lata później nie wystartował przez to w wyborach z listy PiS, a zmarł w 2020 r., po zakażeniu koronawirusem.
Mówiąc o "zasadzie pana Neumanna", Kaczyński nawiązał do nagranej potajemnie rozmowy posła Sławomira Neumanna z PO z działaczami partii z Tczewa. Neumann mówił do jednego z nich: "Pamiętaj: jedna zasada jest dla mnie święta, k…. (…) Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k…, jak niepodległości".
Nagranie, ujawnione przez TVP Info na kilka dni przed wyborami w 2019 r., miało być dowodem na to, że PO jest gotowa chronić swoich ludzi, nawet jeśli złamią prawo.
Ale – jak się okazuje – dziś to Zjednoczona Prawica działa w ten sposób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tym nie można grać". Mocne uderzenie w Kaczyńskiego
Prezesem spółki SIM Opolskie, która - w ramach rządowego programu Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych - ma budować mieszkania czynszowe na Opolszczyźnie, został Bogdan Wyczałkowski, skazany w 2020 r. prawomocnym wyrokiem sądu za niedopełnienie obowiązków burmistrza Paczkowa (do szczegółów wrócimy dalej).
Sąd rozpatrujący sprawę w pierwszej instancji skazał go na 22 miesiące więzienia w zawieszeniu i grzywnę. A także zakazał mu na pięć lat pełnienia funkcji w samorządzie i administracji rządowej oraz zajmowania stanowisk związanych z wydawaniem pieniędzy publicznych. W drugiej instancji sąd uchylił ten zakaz i złagodził cały wyrok - do grzywny.
Od kilku lat Wyczałkowski jest radnym i przewodniczącym rady powiatu nyskiego. Reprezentuje komitet prezydenta Nysy Kordiana Kolbiarza. – Obaj są nyskim zapleczem politycznym Kamila Bortniczuka [poseł z okręgu opolskiego, minister sportu, wiceprezes Partii Republikańskiej]. To Kamilowi Wyczałkowski zawdzięcza funkcję prezesa w SIM Opolskie – mówi znany polityk z Porozumienia Gowina.
Gdy Bortniczuk był jeszcze w Porozumieniu, Wyczałkowski miał także przystąpić do tej partii, choć wcześniej działał w SLD. A gdy po wyroku sądu radni powiatu nyskiego – m.in. z PiS - chcieli odwołać go z funkcji przewodniczącego, Bortniczuk pisał do szefa PiS w powiecie: "Boguś Wyczałkowski jest już członkiem Porozumienia i będzie przez nas chroniony". Wiadomość została wówczas ujawniona przez lokalną gazetę.
Kolega burmistrza nie płaci
Przed laty Bogdan Wyczałkowski był burmistrzem Paczkowa. Funkcję pełnił przez cztery kadencje (w latach 1998-2014). Kandydował z lokalnych komitetów.
Efekty jego rządów bardzo krytycznie oceniał wówczas PiS. W 2012 r. partia Kaczyńskiego uznała Paczków za przykład "Polski w ruinie". W swoim raporcie wymieniała go wśród najbardziej zdegradowanych ekonomicznie i społecznie miast.
W 2015 r. kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej wykazała, że w ostatnich latach rządów Wyczałkowskiego w Paczkowie, w magistracie dochodziło do szeregu rozmaitych uchybień i nieprawidłowości. O dwóch "rażących naruszeniach prawa" RIO powiadomiła prokuraturę.
Pierwsze z tych "naruszeń" polegało na tym, że paczkowski urząd przez cztery lata nie naliczał i nie pobierał podatku za dziewięć nieruchomości należących do lokalnego przedsiębiorcy i jego spółki.
Prokuratura ustaliła później, że ów przedsiębiorca był prywatnie znajomym burmistrza.
Ponieważ on sam nie składał deklaracji podatkowych, urząd gminy powinien wszcząć postępowanie w jego sprawie i naliczyć mu podatek. A gdyby przedsiębiorca nie chciał zapłacić należności – wystąpić o jej egzekucję.
W sądzie urzędnicy magistratu zeznawali, że informowali burmistrza o tej sprawie i przedkładali mu do podpisania stosowne dokumenty. Ale ich ignorował. A w 2014 r. tak zreorganizował magistrat, że komórka odpowiedzialna za egzekucję podatku podlegała bezpośrednio jemu, przez co skarbnik gminy całkowicie stracił nadzór nad tym postępowaniem.
Wyczałkowski przekonywał sąd, że nie zajął się sprawą, bo był przeciążony obowiązkami.
Drugie "naruszenie", które wykryła RIO, dotyczyło sprzedaży gminnego lokalu. Przed transakcją gmina powinna zlecić wycenę nieruchomości, ale tego nie zrobiła. Lokal sprzedała za kwotę z wyceny sporządzonej na zlecenie kupującego – o połowę niższą od rynkowej.
Jak się okazało, operat został sporządzony wadliwie. Prokuratura ustaliła, że burmistrz wiedział o tym przed transakcją, a mimo to nie zlecił sporządzenia nowej wyceny.
W marcu 2019 r. sąd pierwszej instancji uznał, że w obu sprawach Wyczałkowski celowo nie wykonywał swoich obowiązków, działając na korzyść znajomego przedsiębiorcy i nabywcy gminnego lokalu, a równocześnie - na szkodę interesu publicznego.
Skazał byłego burmistrza na karę 22 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata oraz 7,5 tys. zł grzywny. Nałożył również na Wyczałkowskiego pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk związanych z wydawaniem pieniędzy publicznych oraz pełnienia funkcji w administracji rządowej i samorządowej. Jak uzasadniał – Wyczałkowski "swoim zachowaniem w sposób niewątpliwy wykazał, że nie stanowi wzorca dobrego gospodarza gminy", a sprawowanie przez niego funkcji publicznych "stanowi zagrożenie dla wszelkich środków publicznych".
Rok później sąd apelacyjny zmienił jednak ten wyrok. Uznał, że w sprawie podatku od nieruchomości Wyczałkowski nie dopełnił obowiązków, ale nie ma "pewnego" dowodu, że zrobił to, by przysporzyć korzyści znajomemu. Zmienił więc kwalifikację prawną czynu – z przestępstwa, za które grozi od roku do 10 lat więzienia, na występek, za który grożą maksymalnie trzy lata pozbawienia wolności.
W sprawie sprzedaży nieruchomości sąd doszedł do wniosku, że Wyczałkowski – mimo sygnałów od urzędników - nie zlecił nowej wyceny lokalu, bo miał przekonanie, że "opinia rzeczoznawcy, który wziął za nią pieniądze, jest prawidłowa".
Ostatecznie sąd nałożył na byłego burmistrza 15 tys. zł grzywny. Nie podtrzymał zakazu pełnienia przez niego funkcji publicznych.
Jeszcze przed wyrokiem, a już po rozstaniu z funkcją burmistrza Paczkowa, Wyczałkowski został najpierw radnym opolskiego sejmiku wojewódzkiego (z SLD), a potem radnym i przewodniczącym rady powiatu nyskiego (z komitetu Kordiana Kolbiarza).
Od kilku lat jest prezesem spółki należącej do gminy Nysa - Agencję Rozwoju Nysy.
W 2018 r. "Nowiny Nyskie" ujawniły, że prace remontowo-budowlane na rzecz ARN wykonuje firma kuzyna Wyczałkowskiego. Opisywały też dziwny przebieg przetargów na takie prace. Wyczałkowski podał wówczas gazetę do sądu, ale przegrał proces w dwóch instancjach.
Na przełomie 2021 i 2022 roku, przez kilka miesięcy ARN kontrolowało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Pytaliśmy CBA o szczegóły tej kontroli, ale odesłało nas do lakonicznego komunikatu na stronie internetowej. Biuro informuje w nim, że stwierdziło m.in. "uchybienia na etapie procedury przetargowej polegające między innymi na niedochowaniu należytej staranności przy gospodarowaniu mieniem", naruszenia Prawa zamówień publicznych oraz regulaminu sprzedaży lokali mieszkalnych.
Kilka dni przed oficjalnym zakończeniem kontroli CBA w Agencji Rozwoju Nysy, Wyczałkowski objął dodatkową funkcję – prezesa SIM Opolskie.
"Będę łączył funkcje prezesa SIM oraz ARN do momentu rozpoczęcia pierwszej budowy przez SIM. Pełnienie obu funkcji jest dopuszczalne przez prawo i nie występuję w tym przypadku żadna kolizja" – informuje w odpowiedzi na nasze pytania.
Prezes ministra
Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe (SIM) to następcy dawnych TBS-ów. Mają budować mieszkania czynszowe z opcją wykupu na własność.
Ich udziałowcami są gminy (każda, która przystąpi do SIM, dostaje na zakup udziałów 3 mln zł z rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa) i Krajowy Zasób Nieruchomości – państwowa instytucja, która ma zwiększać dostępność mieszkań w Polsce.
- Przed wyjściem Jarosława Gowina z koalicji rządowej, KZN to była działka jego partii. Teraz rządzą tam ludzie z Partii Republikańskiej i OdNowy Marcina Ociepy. Oni też rozdają karty w SIM-ach. My się do tego nie mieszamy – mówi poseł Solidarnej Polski.
Jego słowa potwierdza polityk Porozumienia Gowina. – Prezesem KZN jest Arkadiusz Urban, kiedyś nasz wiceprezes, a teraz wiceszef Republikanów.
Do spółki SIM Opolskie przystąpiło 12 gmin z Opolszczyzny. Ale to nie one, tylko KZN - jako największy udziałowiec – ma prawo wskazywania prezesa. Jak już wspomnieliśmy, w kwietniu 2022 r. na tę funkcję został powołany Bogdan Wyczałkowski. W odpowiedzi na nasze pytania były burmistrz Paczkowa przyznał, że także złożył wniosek o przyjęcie do Republikanów, ale nie wie, czy deklaracja została przyjęta.
Według naszych rozmówców, jego kandydaturę na prezesa forsował Kamil Bortniczuk, wiceprezes Partii Republikańskiej. Sam Wyczałkowski tego nie potwierdza. Ale mówią o tym wszyscy nasi rozmówcy.
- Kamil szykuje sobie miękkie lądowanie w Nysie, na wypadek gdyby po wyborach parlamentarnych nie znalazł się w Sejmie. Pilnuje więc lokalnych spraw, póki może obsadza swoimi posady – tłumaczy cytowany wcześniej polityk Porozumienia.
W listopadzie 2021 r. Bortniczuk uczestniczył w spotkaniu, podczas którego podpisano umowę zawarcia spółki SIM Opolskie. Pozował razem z przedstawicielami gmin i KZN do zdjęcia dla lokalnych mediów. Uśmiechnięty trzymał symboliczną umowę razem z prezydentem Nysy Kordianem Kolbiarzem.
Gdy zapytaliśmy samorządy, w jakim charakterze pojawił się na tym spotkaniu, większość odpisała nam, że nie mają pojęcia. Wiceburmistrz Kluczborka Dariusz Morawiec napisał, że Bortniczuk występował jako poseł "Zjednoczonej Prawicy". Ale co poseł ma do powołania SIM – tego już nie wiadomo.
Gminy nie umiały również odpowiedzieć, czy to Bortniczuk rekomendował Wyczałkowskiego na prezesa SIM Opolskie. Te, które nam odpisały, nie wiedziały nawet, że Wyczałkowski ma prawomocny wyrok.
Z pytaniami zwróciliśmy się również do ministra Bortniczuka. Pytaliśmy, czy poparł kandydaturę Wyczałkowskiego na szefa SIM Opolskie. Czy, według niego, osoby skazane prawomocnymi wyrokami za niedopełnienie obowiązków podczas pełnienia funkcji publicznych powinny zasiadać w zarządach spółek z udziałem państwa i samorządów? I czy esemes z 2020 r., w którym pisał, że Wyczałkowski będzie "chroniony", oznacza, że prezes SIM Opolskie wciąż jest pod jego politycznym parasolem?
Minister nie odpowiedział.
Bianka Mikołajewska, dziennikarka Wirtualnej Polski