Nadzwyczajny zjazd Serbskiej Partii Socjalistycznej zdecydowaną większością głosów ponownie wybrał byłego jugosłowiańskiego prezydenta Slobodana Miloszevicia na swojego przywódcę.
Uczestnictwo Miloszevicia w sobotnim kongresie partii było pierwszym publicznym pojawieniem się polityka od czasu utraty władzy przed blisko dwoma miesiącami.
W swoim wystąpieniu Miloszević określił demokratyczną rewolucję, która doprowadziła do jego ustąpienia, mianem "zamachu stanu".
Miloszević powiedział, że ci, którzy dążyli do jego usunięcia, to płatni szpiedzy Zachodu, którzy wspomagają okupację kraju. Jego zdaniem Zachód pragnie przekupić nowych przywódców Jugosławii, żeby zgodzili się na rozbicie kraju. Miloszević nazwał ich zdrajcami, którzy chcą wydać "narodowych bohaterów" Serbii "nowemu Gestapo" w Hadze.
ONZ-owski Trybunał w Hadze ds. zbrodni wojennej na terenie byłej Jugosławii oskarżył Miloszevicia i jego współpracowników o zbrodnie wojenne w Kosowie. (ej)