Miller znowu podpisany pod kontrowersyjnym listem
List sześciu premierów, w tym Leszka
Millera, nawołujący m.in. do dyscypliny budżetowej, może znów
podsycić spór o deficyty budżetowe wbrew woli Francji i Niemiec,
które chcą go wyciszyć - pisze portal internetowy EUobserver.com.
16.02.2004 20:45
"List może ponownie otworzyć rany, jako że niektóre kraje opowiadają się za zmianą reguł budżetowych zwanych w żargonie Unii Europejskiego 'paktem na rzecz stabilności i wzrostu'" - zauważa w portal specjalizujący się informacji o sprawach europejskich.
EUobserver.com przypomina, że Komisja Europejska ma w najbliższą środę omówić sposoby ewentualnej reformy paktu na rzecz stabilności, chociaż zapewne nie opublikuje żadnych propozycji w tej sprawie aż do wiosny.
Francja i Niemcy, które maja problemy z zachowaniem ustaleń "paktu", chciałyby nadać mu większą elastyczność. Francuski minister finansów Francis Mer wzywał niedawno, żeby nie wliczać do bilansu wydatków na badania naukowe.
Ale zarówno Paryż, jak i Berlin wolą przeczekać i przynajmniej do jesieni nie podsycać sporów ze zwolennikami ścisłego przestrzegania paktu - pisze unijny portal.
Tymczasem przywódcy Hiszpanii, Holandii, Polski, Portugalii, Włoch i Estonii podkreślają w liście do irlandzkiej prezydencji, że ich "zaangażowanie na rzecz zdrowej polityki budżetowej nie powinno być w żaden sposób kwestionowane".
Według nich pakt na rzecz stabilności i rozwoju jest "zasadniczym elementem zarządzania gospodarczego w naszej unii gospodarczej i walutowej oraz koniecznym warunkiem zrównoważonego rozwoju gospodarczego, do którego dążymy, a jego zasady muszą być stosowane w sposób spójny i niedyskryminacyjny".