PolskaMiller nie chce do Senatu

Miller nie chce do Senatu

Były premier Leszek Miller powiedział w Łodzi, że nie przyjmuje propozycji złożonej jemu i kilku innym byłym liderom SLD przez władze krajowe partii, aby w zbliżających się wyborach parlamentarnych kandydował do Senatu.

Miller nie chce do Senatu

20.07.2005 | aktual.: 21.07.2005 06:40

Obraz

Nie przyjmuję kandydowania do Senatu, albowiem nie chcę łamać jasnych i czytelnych reguł parlamentarnych. Nie jestem meblem, który dowolnie się przesuwa. Jestem byłym polskim premierem i przez szacunek dla wyborców nie będę niczyim popychadłem, niezależnie od nazwisk chętnych, aby właśnie tak się stało - mówił Miller na konferencji prasowej po spotkaniu z łódzkimi działaczami Sojuszu.

W oświadczeniu, które przekazał mediom były premier przypomniał m.in., że w lipcu ub. roku Krajowa Konwencja SLD przyjęła tryb budowy list wyborczych. Polegać on miał na tym, że zarząd krajowy Sojuszu ustala listy oraz kolejność kandydatów na liście wyborczej w poszczególnych okręgach, w porozumieniu z właściwym zarządem wojewódzkim SLD. Z kolei Rada Krajowa SLD zatwierdza listy wyborcze do Sejmu i kandydatów do Senatu.

Chciałbym podkreślić, że w tym dokumencie użyto słowa w porozumieniu, a nie w konsultacji. Przepis ten został wprowadzony ze względu na tzw. wodzowski styl kierowania partią, o który byłem podejrzewany. Chodziło o wyraźnie zwiększenie znaczenia terenowych organów statutowych SLD - mówił.

Wcześniej łódzki SLD rekomendował Millera na listy w wyborach do Sejmu, gdzie miał startować z ostatniego miejsca.

Według byłego premiera, w poniedziałek na posiedzeniu Rady Krajowej obecne kierownictwo partii bezprawnie odebrało zarządom wojewódzkim wpływ na konstruowanie własnych list wyborczych. Został stworzony niebezpieczny precedens, który pogłębia wodzowski styl kierowania SLD.

Jego zdaniem obywatele mają prawo na koniec kadencji do wystawienia oceny każdemu parlamentarzyście. Jak wyjaśnił, w ponownym starcie do Sejmu widział możliwość własnej weryfikacji w oczach wyborców. Mogli oni przedłużyć mu mandat na następną kadencję albo odebrać legitymację do Sejmu. Warszawskie władze SLD pozbawiły mnie tego - dodał.

Miller zapowiedział, że jeśli władze Sojuszu nie zmienią decyzji, mimo iż łódzki zarząd wojewódzki podtrzymuje jego rekomendacje do Sejmu, to on ograniczy swoją działalność polityczną do łódzkiej organizacji SLD. Zaznaczył też, że jego rezygnacja ze startu do Senatu nie jest spowodowana obawą o głosy. Ja się niczego nie boję, być może to ktoś się boi, żebym nie był w przyszłym klubie parlamentarnym - powiedział.

Po ogłoszeniu decyzji przez Millera szef Sojuszu Wojciech Olejniczak uznał sprawę byłego premiera za zakończoną. Zapowiedział, że Rada Krajowa nie zmieni swojej decyzji. Oprócz Millera propozycje startu do Senatu dostali też m.in. Marek Dyduch, Józef Oleksy, Jerzy Jaskiernia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)