Miller - emerytury i płace: zamrozi czy nie zamrozi?
Zamrożenie rewaloryzacji rent i emerytur oraz płac w sferze budżetowej - traktowane jako środek na załatanie przyszłorocznej dziury budżetowej - byłoby, po wygraniu przez SLD jesiennych wyborów, ostatecznością, powiedział we wtorek w radiowych Sygnałach Dnia Leszek Miller, przewodniczący SLD.
Dodał jednak, że sięganie do kieszeni osób najuboższych nie wchodzi w rachubę.
Przewodniczący SLD stwierdził także, że nie potrafi na razie powiedzieć jakie środki należy zastosować, by uporać się z deficytem, ponieważ wśród ekonomistów i polityków krążą różne opinie na temat jego wysokości oraz nie ma w tej sprawie jednoznacznego stanowiska premiera.
SLD - powiedział Miller - oczekuje, że na przyszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu premier przedstawi rzetelne wyliczenia dotyczące wykonania tegorocznego budżetu oraz wydatków i dochodów planowanych w roku przyszłym.
Przewodniczący powtórzył, że SLD zwrócił się do premiera, by rząd wycofał te projekty ustaw, które są istotnym obciążeniem dla budżetu oraz by wyliczył skutki ustaw już uchwalonych i ewentualnie zwrócił się do prezydenta o ich zawetowanie.
Miller podtrzymał stanowisko Sojuszu, który opowiada się za zmianą terminu wyborów parlamentarnych z jesieni na wiosnę. Pozwoli to - według szefa SLD - na uniknięcie sytuacji, w której sformowany po wyborach nowy rząd będzie zmuszony realizować budżet przygotowany przez poprzedni.
Zdaniem Millera źródłem obecnych kłopotów Polski z budżetem było jednoczesne wprowadzenie czterech, źle - według niego - przygotowanych reform ustrojowych, na które nie było wystarczających środków. (mk)