Miller: "doznałem szoku"
Nie wysyłałem do Agory żadnego pośrednika w sprawie nowelizacji ustawy o rtv - powiedział premier Leszek Miller, który zeznaje w charakterze świadka w procesie Lwa Rywina, oskarżonego o płatną protekcję wobec Agory. Dodał, że "doznał szoku" po przeczytaniu notatki prezes Agory Wandy
Rapaczyńskiej, która opisała tam swoje spotkanie z Rywinem z 15 lipca.
20.02.2004 | aktual.: 20.02.2004 13:33
"Rywin nie był moim pośrednikiem"
Rywin miał powiedzieć Kwiatkowskiemu, że uważa, iż jest szansa na kompromis, głównie z Agorą, w sprawie autopoprawki do ustawy o radiofonii i telewizji. Miller odpowiedział wtedy Kwiatkowskiemu, że ten kompromis już jest i że nie trzeba w tej sprawie żadnych pomocników. W ocenie premiera kompromis z nadawcami prywatnymi został zawarty podczas spotkania 26 czerwca 2002 r.
Miller powiedział, że podczas spotkania 13 lipca, Kwiatkowski mówił również o swoich zastrzeżeniach do nowelizacji ustawy o rtv, m.in. dotyczących licencji programowych i podziału abonamentu rtv.
Premier powtórzył przed sądem to, co mówił już przed sejmową komisją śledczą, że 18 lipca 2002 r. poinformował Adama Michnika, iż nie wysyłał do Agory żadnego pośrednika w sprawie nowelizacji ustawy o rtv. Opowiedział, jak przed posiedzeniem Rady Integracji Europejskiej Michnik pokazał mu notatkę prezes Agory Wandy Rapaczyńskiej, która opisała swoje spotkanie z Rywinem z 15 lipca, a w szczególności korupcyjną ofertę Rywina, który powoływał się na Millera.
Premier oświadczył, że po przeczytaniu notatki "doznał szoku" i powiedział Michnikowi, iż nie spotykał się z Rywinem. "Chyba w to nie wierzysz" - tak Miller miał się zwrócić do Michnika.
"Misja Rywina nieprawdopodobna"
Z kolei 22 lipca 2002 o godz. 19.30 doszło u premiera do konfrontacji Michnika z Rywinem. Według Millera, podczas tego spotkania Rywin zaprzeczył, jakoby to premier wysyłał go do Michnika z korupcyjną propozycją. Dopytany, kto w takim razie to zrobił, Rywin po krótkiej pauzie wymienił Kwiatkowskiego i Zarębskiego. Obrona Rywina utrzymuje, że podczas konfrontacji jej klient mówił też o prezes Agory Wandzie Rapaczyńskiej. Tego jednak premier sobie nie przypomina.
Premier Leszek Miller powiedział przed sądem, że gdyby uznał, iż "misja" Lwa Rywina była prawdopodobna i że ma w zasięgu ręki potwierdzające to dowody, to zapewne zawiadomiłby odpowiednie organy państwa. Podkreślił jednak, że od początku dyskwalifikował wiarygodność tego, co Rywin przekazał Agorze.
W jego ocenie, treść oferty Rywina opisana w notatce Wandy Rapaczyńskiej nie była prawdziwa, ponieważ on nie wysyłał nikogo do Agory, a oprócz tego wiedział, że kompromis w sprawie nowelizacji ustawy o rtv jest zawarty i dlatego taka inicjatywa byłaby nielogiczna.
Rozmowy z prezydentem
Premier Leszek Miller zeznał, że w 2002 r. kilkakrotnie rozmawiał z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim o sprawie Lwa Rywina. Do pierwszej rozmowy doszło pod koniec sierpnia i obaj zgadzali się, że to niewiarygodna sytuacja.
Powiedział, że podczas kolejnych rozmów jesienią 2002 r. prezydent czynił sugestie dotyczące tego czy nie należy powiadomić o sprawie prokuratury. Miller zeznał jednak, że wtedy był po rozmowie z szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratorem generalnym.