Miliony z PZU. Tak wyciekały gigantyczne sumy za rządów PiS

PZU, jeden z największych ubezpieczycieli w Polsce, złożył pięć zawiadomień do prokuratury dotyczących domniemanych szkód na setki milionów złotych wyrządzonych przez poprzednie zarządy. Jak informuje "Newsweek", sprawa dotyczy m.in. fikcyjnego zatrudnienia i wypłat dla osób związanych z polityką.

Mobilne biuro PZU. Zdjęcie ilustracyjne
Mobilne biuro PZU. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © East News
oprac. CMZ

Jedno z zawiadomień dotyczy Witolda Ziobry, młodszego brata lidera Suwerennej Polski. Zostało złożone w warszawskiej prokuraturze w ubiegłym tygodniu. Młodszy z braci Ziobro rozpoczął pracę w PZU Życie w grudniu 2016 roku, po około roku od objęcia władzy przez PiS. W kolejnych latach zarobił ponad 6 milionów złotych w firmach powiązanych z PZU.

"Dorabiał" 39 tys. zł miesięcznie

Po przejęciu władzy przez PiS nadzór nad PZU przejęła ekipa Solidarnej Polski, a później Suwerennej Polski. Michał Krupiński, kojarzony z powiązań z PiS, został prezesem, a Witold Ziobro objął stanowisko doradcy w PZU Życie, zarabiając 39 tys. zł miesięcznie. Choć formalnie zajmował się kwestiami bezpieczeństwa, nie odgrywał kluczowej roli w zarządzie, pozostając - jak wskazują dziennikarze - "szarą eminencją".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Big Cyc gra z WOŚP od początku. Zdradza sekrety pierwszego finału

Rekrutacja Ziobry była częścią większej operacji, w ramach której do PZU trafili inni członkowie związani z rządem. Patrycja Kotecka, żona Zbigniewa Ziobry, została dyrektorem w spółce Link 4, a Bartłomiej Litwińczuk, były adwokat ministra sprawiedliwości, trafił do zarządu PZU Życie. Aleksandra Dołhan, żona dziennikarza Piotra Nisztora, zasiadła w radzie nadzorczej PZU Centrum Operacji.

Krupiński był prezesem PZU tylko do początku 2017 roku. Wówczas doszło do zmiany w radzie nadzorczej, a Krupiński został odwołany. Jego kadencja trwała zaledwie cztery miesiące, w czasie których Witold Ziobro zarobił 518 tys. zł, mimo - co podkreślają autorzy tekstu - braku formalnych śladów jego pracy.

Miliony wypływały z PZU za rządów PiS

Po zmianach w PZU, Ziobro (już jako Kornicki - przyjął nazwisko matki) powrócił do struktury PZU, obejmując stanowisko doradcy w banku Pekao SA, a później pojawił się również w Alior Banku. Za tę karierę w instytucjach państwowych, na której zarobił 6 mln zł, Kornicki wytoczył proces "Newsweekowi", twierdząc, że ma prawo do prywatności.

Podobne zarzuty dotyczą drugiego zawiadomienia PZU, które dotyczy "grupy Morawieckiego". Po objęciu funkcji przez Marcina Chludzińskiego w zarządzie PZU, stanowiska otrzymały osoby związane z ówczesnym wicepremierem. Po krótkim czasie, po kolejnej zmianie, cała piątka pracowników Morawieckiego otrzymała odprawy, mimo że przepracowali tylko miesiąc. Łącznie z Witoldem Ziobrą (Kornickim) otrzymali oni około miliona złotych.

PZU złożyło także zawiadomienie dotyczące trzech innych osób związanych z rządem PiS, które były zatrudnione w PZU, a prokuratura przeprowadza przesłuchania. Wśród tych osób są Alojzy Nowak, rektor Uniwersytetu Warszawskiego, który doradzał prezesowi Beacie Kozłowskiej-Chyle, oraz Małgorzata Raczyńska-Weinsberg, była dziennikarka TVP, która doradzała PZU oraz Pekao SA.

W odpowiedzi na tego rodzaju praktyki powstały projekty ustaw mające zreformować proces powoływania członków władz spółek skarbu państwa. W przyszłości miałyby być angażowane zewnętrzne firmy headhunterskie.

W międzyczasie PZU złożyło kolejne zawiadomienie, dotyczące Geotermii Toruńskiej, spółki związanej z ojcem Rydzykiem. Chodzi o zwrot 10 mln zł, które PZU wypłaciło w 2022 roku, po interwencjach Fundacji Lux Veritatis. To nie jedyny przypadek, w którym PZU wypłaciło kontrowersyjne odszkodowania.

Źródło: "Newsweek"

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (157)