Miliony Ukraińców nie wrócą do ojczyzny. Ogromny kryzys migracyjny w Europie
Agresja Rosji na Ukrainę wywołała największy kryzys migracyjny w Europie od czasów II wojny światowej. Szacuje się, że przed wojną uciekło już prawie 7 milionów mieszkańców Ukrainy. Zdecydowana większość znalazła schronienie w granicach Unii Europejskiej. Sama Polska przyjęła ponad połowę migrantów. Prognozy przewidują, że nawet miliony Ukraińców może pozostać w Unii Europejskiej po zakończeniu wojny.
06.06.2022 14:13
Ukraina graniczy z czterema państwami należącymi do Unii Europejskiej – z Polską, Słowacją, Węgrami i Rumunią. Wszystkie te kraje maksymalnie otworzyły swoje granice na przypływ migrantów. Podobna sytuacja obowiązuje w całej Unii Europejskiej. Takiego mechanizmu nie było w przypadku innych kryzysów migracyjnych, które w ostatnim czasie dotykały Europę.
Dyrektywa o tymczasowej ochronie
Wyjątkowa otwartość Europy na przypływ Ukraińców wynika z przyjętej dyrektywy o tymczasowej ochronie. To dzięki niej migranci mogą liczyć na swobodne przemieszczanie się po krajach Unii Europejskiej, otrzymują pozwolenia na pracę oraz dostęp do opieki zdrowotnej, edukacji i mieszkania. Takiej sytuacji w Unii Europejskiej jeszcze nie było.
- To bardzo hojna oferta, daleko wykraczająca poza klasyczne zabezpieczenia azylowe. Powiedziałbym, że to Europa w najlepszym wydaniu - powiedział mi w zeszłym tygodniu Margaritis Schinas, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej
Powrót do ojczyzny – nie dla wszystkich
Margaritis Schinas przewiduje, że co najmniej od 2,5 do 3 milionów ukraińskich uchodźców nie wróci po wojnie do swojej ojczyzny. Jest to spowodowane właśnie tymi wyjątkowymi i bardzo dobrymi warunkami, jakie oferuje Unia Europejska. Natomiast Schinas nie interpretuje tej prognozy negatywnie. Wręcz przeciwnie. Upatruje w tym ogromną szansę dla unijnej gospodarki. Jego zdaniem wielu z migrantów to "wysoce wykształceni i wykwalifikowani ludzie", którzy mogą być w stanie wypełnić lukę, która pojawiła się w obliczu niżu demograficznego oraz braku specjalistów w niektórych sektorach. Wielu Ukraińców doskonale odnalazło się w nowym środowisku - udało im się dołączyć do diaspory ukraińskiej, znaleźć mieszkanie, pracę, wielu obywateli Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii pomaga im, przyjmuje w swoich domach, sponsoruje, dzieci uczęszczają do szkół, posiadając cyfrowy dostęp do swoich programów nauczania. Nawet niski w Ukrainie poziom szczepień przeciwko koronawirusowi nie okazał się przeszkodą, ze względu na obecne nadwyżki szczepionek w krajach Unii Europejskiej.
Druga strona medalu
Choć migranci z Ukrainy okazali się ważnym ogniwem dla gospodarki Unii Europejskiej i ich obecność nie jest problemem nawet dla przeciwników imigracji, są osoby, które wskazują drugą, mniej chlubną stronę medalu tej sytuacji. Chodzi o podejście Europy do osób z innych części świata, które ubiegały się o azyl. Gdy w 2015 r pojawili się migranci z Syrii, doprowadziło to do kryzysu i nerwowej atmosfery, którą podsycali zwolennicy nacjonalizmu. A kiedy w zeszłym roku do Europy zaczęli napływać afgańscy migranci, Europa wprowadziła politykę broniącą im dostępu na teren Unii Europejskiej, migracja była nielegalna.
- Wojna rosyjsko-ukraińska ujawniła brzydkie oblicze Europy. Pokazała ich rasizm wobec arabskich i afrykańskich imigrantów pomimo wszystkich haseł praw człowieka. Wydaje się wierzyć, że ochrona uchodźców jest prawem tylko dla Europejczyków i że reszta ras nie jest ludźmi – napisała Marwa El-Shinawy w felietonie dla Daily News Egypt.
Schinas w obronie polityki migracyjnej
Schinas odrzuca krytyczne słowa, twierdząc, że to nie rasizm jest przyczyną różnic w przyjmowaniu migrantów na teren Unii Europejskiej. Wojnę na Ukrainę nazwał sytuacją wyjątkową. To, jego zdaniem, nadal nie jest tak, że każdy ma prawo przekroczyć granicę. To po prostu ochrona ludzi uciekających przed wojną, która wybuchła tuż przed wejściem Ukrainy do Unii Europejskiej. Ocenił także, że Europa jest lepiej niż kilka lat temu przygotowana do przyjęcia uchodźców, również materialnie. Jednocześnie mężczyzna wyraził ubolewanie nad tym, że Europie wciąż brakuje spójnej polityki migracyjnej.