Mikronezji grozi katastrofa ekologiczna
Wyciek ropy z zatopionego podczas II wojny światowej amerykańskiego tankowca zagraża Federacji Mikronezji, wyspiarskiemu państwu na południowym Pacyfiku. Chociaż Stany Zjednoczone odrzucają wszelką odpowiedzialność za tę ekologiczną katastrofę, amerykańscy nurkowie próbują powstrzymać wyciek.
Od paru dni 2 tysiące litrów ropy na godzinę wycieka z wraku amerykańskiego tankowca "Mississinewa", zatopionego przez samobójczą japońską łódź podwodną w 1944 roku. Wrak, z półtora milionami litrów ropy w zbiornikach, leży na niewielkiej głębokości w pobliżu największego na świecie atolu Ulithi, zamieszkanego przez 700 osób. Atol jest częścią Federacji Mikronezji, która niemal wszystko co potrzebne do życia czerpie z okolicznych wód.
Składające się z licznych atoli państwo ma 700 kilometrów kwadratowych powierzchni i 100 tysięcy ludności, ale rozrzucone jest na obszarze miliona kilometrów kwadratowych oceanu. W wodach Mikronezji leży jeszcze jeden amerykański tankowiec z czasów II wojny światowej, z podobnym ładunkiem ropy. Stany Zjednoczone twierdzą, że wyciek nie jest niebezpieczny dla środowiska i odrzucają wszelką odpowiedzialność.(aos)