Mikołajki. Zamieszanie ws. sprzedaży działki, w tle burmistrz Jakubowski
Jak ustaliła WP, burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski sprzedał dwuhektarową działkę budowlaną na terenie rządzonej przez siebie gminy za 700 tys. zł. Po transakcji nieruchomość pojawiła się w serwisie ogłoszeniowym za 10-krotnie wyższą cenę. Mimo że transakcja miała miejsce w 2021 r., to gmina nie naliczyła tzw. opłaty planistycznej od sprzedającego, czyli od burmistrza. Poznaliśmy kulisy sprawy.
10.06.2023 16:25
Choć Mikołajki są uznawane za stolicę Mazur, trudno określić je mianem wymarzonego miejsca do życia. W 2022 r. bezrobocie wyniosło tu 9,3 proc. i było znacznie wyższe nie tylko od średniej ogólnopolskiej, ale także wojewódzkiej. Podobnie było z przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem brutto - 4 714,65 zł - które stanowiło 78 proc. średniej krajowej.
Miejscowością od 23 lat rządzi Piotr Jakubowski. Początkowo kandydował z poparciem PSL, obecnie jest bezpartyjny i startuje z własnego komitetu. Według oświadczenia majątkowego zarabia 14,3 tys. zł brutto, ale - jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce kilka tygodni temu - dysponuje wielomilionowym majątkiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakubowski ma 25-hektarowe gospodarstwo rolne o wartości 6,8 mln zł, działkę z budynkiem browaru wycenianą na 5,7 mln zł, cztery domy (łącznie za 1,7 mln zł), dwa domki letniskowe, saunę, siłownię, 374 tys. zł oszczędności, dwa jachty motorowe, ciągnik, motocykl i trzy auta. Przyjrzeliśmy się też aktywności Jakubowskiego na rzecz browaru Mikołajki, którego właścicielem jest jego żona. W sieci można znaleźć zdjęcia burmistrza w ubraniach z logo rodzinnej firmy, a kierowany przez niego urząd chwali się piwem Mikołajki i wydaje pozwolenia na jego sprzedaż.
Przypomnijmy, że burmistrz przyznał w materiale Wirtualnej Polski, że w sprawie pozwoleń na piwo, które produkuje jego żona, naruszył prawo. - Jak najbardziej z perspektywy czasu należy uznać to za naruszenie prawa w zakresie wyłączenia organu - mówił Jakubowski. Jak twierdził, działanie to nie było celowe i zamierzone.
Burmistrz sprzedaje ziemię po okazyjnej cenie
Piotr Jakubowski przez lata był także właścicielem blisko dwuhektarowej działki nad jeziorem Tałty na terenie gminy Mikołajki. W 2019 r. teren został objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, uchwalonym przez zdominowaną przez stronników burmistrza radę Mikołajek. Dzięki nowemu planowi nieruchomość znacznie zyskała na wartości: jej przeznaczenie zostało określone jako mieszkalno-usługowe.
- Gmina Mikołajki nie wszczynała procedury planowania przestrzennego pod planowaną sprzedaż przez jakąkolwiek osobę fizyczną, w tym moją osobę. Oczywistym jest natomiast, że moje nieruchomości również są położone na terenie, który jest obejmowany polityką przestrzenną gminy. Nie jest jednak tak, że tylko moje nieruchomości są "wyciągane" przy jednoczesnym pogorszeniu sytuacji nieruchomości sąsiednich - zapewnia burmistrz Jakubowski w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski.
Przyjęty plan ustanowił również 30-procentową, czyli maksymalną dopuszczalną ustawowo opłatę planistyczną. Opłata - inaczej renta planistyczna - to jednorazowa danina na rzecz gminy, na terenie której leży zbywana nieruchomość. Obowiązek zapłaty pojawia się, gdy w wyniku zmiany planu wartość nieruchomości rośnie. Aby ją wyliczyć, należy pomnożyć kwotę wzrostu ceny działki przez stawkę procentową przyjętą w miejscowym planie. Zgodnie z ustawą, renta może wynosić do 30 proc. I właśnie taką stawkę uchwalili radni Mikołajek.
Dwa lata po przyjęciu planu, w sierpniu 2021 r., burmistrz sprzedał działkę. - Sprzedałem nieruchomość za kwotę 700 tys. zł na rzecz osoby trzeciej, co wykazałem, zgodnie z prawdą, w oświadczeniu majątkowym - zapewnia burmistrz. Zważywszy na nowy plan, cena terenu była okazyjna. Kupiła go osoba prywatna - kobieta posiadająca udziały w dwóch firmach, które według PKD zajmują się działalnością deweloperską.
Cena działki idzie w górę. Dziesięciokrotnie
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że krótko po transakcji w jednym z serwisów ogłoszeniowych pojawiła się oferta sprzedaży tej działki. Tym razem cena była już ponad 10-krotnie wyższa i wynosiła 7,5 mln zł. Sam burmistrz śledził losy sprzedanej nieruchomości.
- Osoba ta po nabyciu nieruchomości, po sporządzeniu koncepcji budowlanej, zaoferowała działkę do sprzedaży za 7,5 mln zł przy pomocy pośrednika nieruchomości - przyznaje Jakubowski. Ogłoszenie obecnie jest już niedostępne, ale dotarliśmy do jego archiwalnej treści. Nosi ono tytuł "Działka inwestycyjna z rynku wtórnego" i - zgodnie z tym, co mówi Jakubowski - faktycznie widać na nim wizualizację osiedla siedmiu budynków wielorodzinnych, w których może powstać 185 lokali mieszkalnych.
Z naszych informacji wynika też, że pomimo upływu blisko dwóch lat od sprzedaży działki - i pomimo niskiej wartości transakcji - Jakubowski wciąż nie zapłacił gminie Mikołajki renty planistycznej. Dlaczego? - Z posiadanych przeze mnie informacji (wynika, że - red.) Samorządowe Kolegium Odwoławcze wyznaczyć miało organ zastępczy, który przeprowadzi stosowne postępowanie w tej sprawie - broni się burmistrz w odpowiedziach na pytania Wirtualnej Polski.
Tyle że sprawa ma też drugie dno. Zainteresowali się nią działacze lokalnego stowarzyszenia Kompas i będąca w opozycji do burmistrza Jakubowskiego gminna radna Wioleta Kuzyk. W niedawnym piśmie do stowarzyszenia burmistrz ujawnił, że procedura dotycząca renty planistycznej została wszczęta dopiero 11 kwietnia 2023 r., czyli 21 miesięcy po transakcji. Trudno nie odnieść wrażenia, że stało się to w reakcji na interpelację, którą radna Kuzyk złożyła kilka tygodni wcześniej.
Jakubowski w odpowiedzi przyznał: "Burmistrz Mikołajek nie prowadził postępowania w sprawie naliczenia opłaty planistycznej w stosunku do działki oznaczonej nr. geod. 90/89. Czynności te zostaną podjęte z chwilą otrzymania przez gminę umowy notarialnej sprzedaży w/w nieruchomości. W praktyce bowiem zdarza się, że akty notarialne przesyłane są z opóźnieniem w porównaniu do daty ich zawarcia".
Wina notariusza. Nie przekazał burmistrzowi umowy burmistrza
Jak potwierdził burmistrz w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski, wyznaczeniem organu zastępczego do naliczenia opłaty zajmuje się Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Jest to konieczne, bo zgodnie z prawem urząd nie może rozpatrywać sprawy dotyczącej osoby, która nim kieruje. Ciekawe jest jednak co innego.
W odpowiedzi na interpelację radnej Jakubowski sugeruje, że winę za zwłokę w naliczeniu opłaty ponosi notariusz, który nie przekazał gminie dokumentów. To samo powtarza burmistrz w piśmie do lokalnego stowarzyszenia. Co ciekawe, pisze w nim o sobie jak o osobie trzeciej: "Burmistrz Piotr Jakubowski jako osoba fizyczna nie ma obowiązku przedłożenia do właściwego urzędu aktu notarialnego (…). Obowiązek przedłożenia wypisu aktu notarialnego ciąży na notariuszu, który sporządził umowę."
Jakubowski ma rację, w myśl przepisów faktycznie to notariusz jest zobowiązany do przesłania aktu burmistrzowi, czyli w tym przypadku… jemu samemu. Powinien to zrobić w ciągu siedmiu dni od sporządzenia umowy.
Tyle że - jak sprawdziliśmy w elektronicznych księgach wieczystych - umowę sprzedaży działki nad jeziorem Tałty sporządziła ta sama pani rejent z Mrągowa, która obsługiwała co najmniej trzy pozostałe transakcje burmistrza: sprzedaż działki 90/72 w 2013 r., sprzedaż działki 90/90 w 2016 r. i sprzedaż działki 90/47 w 2015 r. Trudno więc przyjąć, że jest to przypadkowa notariusz, na której tempo pracy Jakubowski nie ma wpływu.
Według przepisów gminie przysługuje prawo roszczenia dotyczące opłaty planistycznej w terminie 5 lat od wejścia w życie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego lub jego zmiany - w tym przypadku od 7 czerwca 2019 r. W interpelacji na pytania opozycyjnej radnej burmistrz broni się, że ustawowy termin nie został przekroczony. I zapewnia, że nie uchyla się od płacenia podatków, a wszystkie zobowiązania reguluje na bieżąco.
Radna uderza w burmistrza. "Uchyla się od podatków"
Nie przekonuje to radnej Wiolety Kuzyk, zdaniem której osoba pełniąca funkcję burmistrza powinna dawać przykład mieszkańcom Mikołajek.
"Niepłacenie podatków przez obywatela jest nie tylko naruszeniem prawa, ale także zachowaniem nieetycznym. Jeśli dotyczy to osoby pełniącej funkcję publiczną, może doprowadzić do kwestionowania przez innych zasadności wnoszenia danin. Jak wytłumaczyć naszym mieszkańcom, że muszą płacić podatki, skoro sam burmistrz się od nich uchyla?" - pyta w piśmie do burmistrza radna Wioleta Kuzyk.
W związku z opisywanymi przez Wirtualną Polskę działaniami burmistrza Jakubowskiego część radnych złożyła jakiś czas temu wniosek o odwołanie włodarza Mikołajek. Wniosek głosami zdecydowanej większości radnych przepadł.
Czytaj też:
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski