Nowa klęska spada na Królewiec. To najważniejszy temat rozmów
Polska, Litwa i Łotwa już wiele miesięcy temu ograniczyły do minimum wydawanie wiz dla Rosjan z obwodu królewieckiego. Następnie zrobiły to również Niemcy - ogłaszając, że zamykają swoją placówkę w rosyjskiej eksklawie. Media w Królewcu piszą, że obok ataku dronów na Moskwę jest to drugie pod względem ważności wydarzenie w regionie.
- W Braniewie czy Bartoszycach nazywamy ich niemieccy Rosjanie. Wielu Rosjan z Królewca powoływało się na niemieckie pochodzenie, konieczność kontaktu z rodziną w Niemczech i na tej podstawie dostawali wizy do UE. W maju przy okazji niemieckich świąt kościelnych na granicy z obwodem powstawały wręcz kolejki ich aut - relacjonuje w rozmowie z WP Andrzej, przedsiębiorca działający na królewieckim rynku, mieszkaniec przygranicznego miasta po polskiej stronie.
- Byłem nawet zdziwiony, że w naszych mediach mówiono o zamknięciu polsko-rosyjskiej granicy, a z okien biura widziałem przejeżdżające auta. Sądzę, że po zamknięciu niemieckiego konsulatu tych podróży będzie mniej. I bardzo dobrze, bo nie spotkałem wśród nich opozycji wobec Putina. W rozmowach żałowali, że wybuchła wojna, a zarazem twierdzili, że skoro już tak się stało, to Rosja wygra - dodaje rozmówca WP.
Konsulat Generalny Niemiec w Królewcu informuje na swoich rosyjskojęzycznych stronach, że w związku z likwidacją placówki zaprzestaje przyjmowania wniosków wizowych. Można je przesłać za pośrednictwem elektronicznego systemu, a rozpatrywać je będzie tylko niemiecka ambasada w Moskwie. Królewieckie media donoszą o tym w alarmistycznym tonie. Trudno im się się dziwić, bo w ciągu 10 lat placówka wydała ponad 300 tys. wiz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzaskowski mówił o "panice" w PiS. Dostał odpowiedź
Jedna trzecia mieszkańców obwodu królewieckiego twierdzi, że była za granicą i zazwyczaj wskazywali jako kierunek Polskę oraz Niemcy - wynika rosyjskich danych o wyjazdach zagranicznych. W Królewcu istnieją jeszcze konsulaty: Polski, Litwy, Łotwy oraz Białorusi i Kazachstanu. Pierwsze trzy ograniczyły wydawanie wiz do minimum jeszcze w 2022 roku.
Nowa afera w Królewcu. Niemcy już nie dadzą wiz?
W ubiegłym tygodniu Niemcy ogłosiły, że zamykają swoje konsulaty w Królewcu, Jekaterynburgu i Nowosybirsku. Pozostawiają jako funkcjonującą ambasadę w Moskwie i konsulat w Petersburgu. Ma to związek z dyplomatyczną wymianą ciosów pomiędzy krajami. Wcześniej Rosja zażądała opuszczenia ich kraju przez kilkuset niemieckich przedstawicieli, w tym dyplomatów i pracowników placówek kultury. Niemcy dostosowują się do tego żądania, podkreślając jednak, że decyzja Kremla o ograniczeniu liczby pracowników ich placówek uderzy przede w zatrudnianych w nich obywateli rosyjskich.
Klops.ru - popularny serwis informacyjny z Królewca - komentuje, że informacja o zamknięciu niemieckiego konsulatu była jednym z najważniejszych wydarzeń ubiegłego tygodnia. Bardziej mieszkańcy regonu przeżywali tylko atak dronów na Moskwę. Komentowano również pierwszy w regionie proces dezerterów, którzy uciekli z frontu w Ukrainie (ośmiu żołnierzy usłyszało wyroki 6-7 lat w kolonii karnej).
Z kolei gazeta i serwis "Kaliningrad" przypomniały skandale wokół działającego przy ambasadzie niemieckiej systemu obsługi wizowej. Latem 2022 roku ludzie chcący wyjechać z Królewca zaczęli handlować miejscami w kolejce po wizę. Wejście na początek kolejki miało kosztować 40 tys. rubli (prawie tyle co miesięczna średnia pensja) inaczej czekało się 45 dni.
Rosjanie się żalą. "Dlaczego jesteśmy tak traktowani?"
Kilkunastu Rosjan żaliło się mediom, iż pomimo "zakupu miejsca" ich wniosek nie został rozpatrzony. - Straciłem pieniądze, przepadły plany na wyjazd. Nie rozumiem, dlaczego jesteśmy tak traktowani. Korzystanie z usług biur podróży nie jest zabronione przez prawo i sankcje - mówił dziennikarzom jeden z bohaterów tekstu.
Jeszcze w 2022 roku mimo wywołanej przez Rosję wojny mieszkańcy Królewca chcieli mieć swobodę podróżowania w celach turystycznych przez Polskę i Litwę. Żądali załatwienia tej sprawy przez gubernatora. Pod polskim konsulatem odbyła się pikieta przeciw temu, że nasz kraj odmawia wiz.
Według sondażu cytowanego niedawno przez dziennik "Rosijskaja Gazeta" mieszkańcy obwodu królewieckiego (45 proc.) obawiają się, że wojna w Ukrainie spowoduje izolację regionu od kontynentalnej części Rosji. Bardziej martwią się tylko rosnącymi cenami żywności (54 proc.) oraz tym działania wojenne przeniosą się na teren Rosji (52 proc.).
Obwód królewiecki najmocniej doświadcza skutków sankcji gospodarczych na Rosję. Wzrosły tam ceny produktów żywnościowych, na rynku brakowało cukru oraz cementu. Część towarów jest dowożona drogą morską z Sankt Petersburga.
- Kaliningrad to w tej chwili oblężona twierdza, która jako pierwsza w Rosji może paść na skutek sankcji. Oni zdają sobie sprawę, że są otoczeni krajami, które sami uważają za wrogie. Mogą zapłacić wysoką cenę, za to Moskwa postanowiła pójść na pełną konfrontację z Zachodem - tłumaczył w rozmowie z WP Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP w Łotwie i Armenii i komentator wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. Podkreślił, że z racji położenia i izolacji obwód kaliningradzki jest najsłabszym ogniwem Rosji. - Można ich właściwie udusić sankcjami - doprecyzował.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski