Jeden ze zniszczonych mostów na Nysie Kłodzkiej
Kłodzko, które zostało zalane 7 lipca, w walce z żywiołem okazało się bezsilne. Nikt w mieście, ani władze, ani mieszkańcy nie byli przygotowani na nadchodzącą katastrofę. Brakowało ostrzegawczych komunikatów o grożącym niebezpieczeństwie, a także nie podjęto żadnych działań mających za zadanie ochronić ludność cywilną. Stąd Kłodzko było jednym z najbardziej poszkodowanych podczas powodzi miast. Kiedy nastąpiło zerwanie łączności telefonicznej, Kłodzko zostało odcięte od świata.