Rzeka Prudnik popłynęła rwącym nurtem przez centrum miasta Prudnika
W związku z działaniami podczas powodzi, a w zasadzie ich brakiem, gromy posypały się na głowy rządzących, a zwłaszcza ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza. Do historii przeszła jego wypowiedź, w której stwierdził, że ludzie którzy się nie ubezpieczyli na wypadek powodzi, są sami sobie winni.