Mieszkanie prezydenta Szczecina pod lupą CBA
Dyrektor gabinetu szefa Centralnego Biura
Antykorupcyjnego Tomasz Frątczak potwierdził,
że w szczecińskim magistracie trwa kontrola CBA w sprawie
mieszkania komunalnego, które otrzymał prezydent Szczecina Piotr
Krzystek i potem wykupił na własność.
Potwierdzam, że taka kontrola jest, więcej nic nie mogę powiedzieć, bo byłoby to niecelowe i szkodziłoby dobru śledztwa- dodał Frątczak. Pytany, kiedy mogą być znane efekty kontroli, powiedział, że trudno to przewidzieć. Pytany, czy decyzja o kontroli jest wynikiem zawiadomienia w tej sprawie, które wpłynęło od kontrkandydata Krzystka w drugiej turze wyborów samorządowych posła SLD Jacka Piechoty, odmówił podania przyczyn kontroli.
Według lokalnych mediów pracownicy CBA rozpoczęli kontrolę w piątek. Jak poinformowano w szczecińskim magistracie, w sferze ich zainteresowania znalazły się m.in. dokumenty Wydziału Gospodarki Nieruchomościami.
Po tym, jak w kampanii wyborczej lokalne PiS nagłośniło sprawę mieszkania Krzystka (PO), Piechota zwrócił się w listopadzie ubiegłego roku do CBA z prośbą o zbadanie sprawy przydziału i wykupu mieszkania komunalnego, przydzielonego jego kontrkandydatowi.
Krzystek będąc dyrektorem generalnym Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie dostał od miasta mieszkanie z puli przeznaczonej dla osób tzw. niezbędnych. Niedługo potem wykupił je na własność.
W zawiadomieniu, skierowanym do szefa CBA Mariusza Kamińskiego Piechota wyjaśniał, że zwrócił się do tej instytucji "z uwagi na podejrzenie zaistnienia zjawisk korupcyjnych i możliwość popełnienia czynu zabronionego". Napisał m.in., że w 1999 roku na mocy porozumienia ówczesnego wojewody zachodniopomorskiego z władzami Szczecina, przygotowano dla osób niezbędnych dla miasta i regionu, pochodzących spoza Szczecina, sześć mieszkań komunalnych. Jedno z nich przydzielono Krzystkowi i podpisano stosowną umowę najmu, którą - jak utrzymywał w zawiadomieniu Piechota - "zawarto z naruszeniem prawa". Jednym z przykładów takiego naruszenia prawa było to, że kandydat PO jest szczecinianinem i w momencie przydziału mieszkania - mieszkał w tym mieście.
Jako drugi dowód poseł SLD wskazywał zapis uchwały Rady Miasta, która stanowi, że powierzchnia takiego lokalu nie może być większa niż 15 metrów na osobę, gdy tymczasem mieszkanie Krzystka ma łączną powierzchnię prawie 150 metrów kw. Zdaniem Piechoty, nastąpiło też złamanie prawa w momencie wykupu lokalu, bo kandydat PO kupił je od miasta w rok po zawarciu umowy, a zgodnie z prawem mógł to zrobić dopiero po upływie pięciu lat.
Oprócz tego - według Piechoty - Krzystek nabył lokal "za cenę rażąco odbiegającą od cen wolnorynkowych". Zapłacił za mieszkanie nieco ponad 31 tys. złotych, gdy jego rynkowa wartość była szacowana na co najmniej 179 tys. złotych.
Krzystek kilkakrotnie na konferencjach prasowych w trakcie kampanii wyborczej jeszcze przed pierwszą turą wyborów zapewniał, że mieszkanie otrzymał i później wykupił - zgodnie z prawem i na mocy obowiązujących przepisów. Zawiadomienie Piechoty - mówił - "zakrawa na szkalowanie jego osoby". Rozważał również, czy nie wystąpić z powództwem cywilno-prawnym o ochronę dóbr osobistych wobec posła Sojuszu.
Służby prasowe prezydenta Krzystka poinformowały, że być może jeszcze w poniedziałek wyda on w sprawie kontroli CBA oświadczenie.