Mieszkańcy Mikołajowa nie poddają się Rosjanom. "Będziemy walczyć do końca"
Mieszkańcy miasta Mikołajów, które położone jest na południu Ukrainy, w pobliżu Morza Czarnego, przygotowują się na kolejne rosyjskie ataki. W niedzielę (13 marca) władze Mikołajowa poinformowały, że w zamachach bombowych zginęło dziewięć osób, w poniedziałek doszło do kolejnych ataków lotniczych. Nie wiadomo jeszcze, ile mogło zginąć osób w trakcie tych nalotów. Mieszkańcy nie zamierzają się jednak poddać, chcą bronić miasta ''do końca''. - Tego, co się teraz dzieje w Mikołajowie, nie da się opisać słowami. W dzień i w nocy jesteśmy bombardowani. Jesteśmy spokojnymi obywatelami, nie potrafię tego wyrazić słowami... To koszmar, co Rosja robi na terytorium Ukrainy – powiedziała Swietłana Gryszczenko, mieszkanka Mikołajowa. Opuszczona stocznia, w której niegdyś miały miejsce organizowane przez marynarkę wojenną bale, została przekształcona w centrum wsparcia ukraińskiego wojska. W poniedziałek (14 marca) odwiedzili to miejsce reporterzy agencji Associated Press. Wolontariusze przygotowują na miejscu jedzenie i sortują ubrania dla walczących Ukraińców, którzy stawiają twardszy opór, niż spodziewali się Rosjanie. - Tutaj zbieramy wszystko, od żywności po ubrania i sprzęty wojskowe – powiedział Rodyin Lavrushin, wolontariusz. Reporterzy zobaczyli również przy miejskiej kostnicy mnóstwo ciał w plastikowych workach ułożonych na ziemi. Budynek nie był w stanie pomieścić więcej zmarłych, co stanowi ponure przypomnienie o liczbie ofiar tej wojny. Rosja i Ukraina utrzymały kruchą ścieżkę dyplomatyczną, rozpoczynając w poniedziałek (14 marca) kolejną rundę rozmów. Mimo to Rosja nieprzerwanie ostrzeliwuje Kijów i inne miasta na terenie Ukrainy.