Mieszkańcy Kosowa wybierają władze samorządowe
Ponad pięć tysięcy policjantów zmobilizowano w Kosowie, aby czuwali nad przebiegiem pierwszych od ogłoszenia niepodległości od Serbii wyborów samorządowych w tym kraju - poinformowały kosowskie władze.
Do udziału w głosowaniu uprawnionych jest około 1,5 mln ludzi. Analitycy przewidują jednak niewielką frekwencję i bardzo nieznaczny udział Serbów.
Wyborom towarzyszą bowiem napięcia między rywalizującymi ze sobą partiami albańskimi i obawy przed nieprawidłowościami. Bardzo prawdopodobny jest także bojkot głosowania ze strony serbskiej mniejszości.
Cytowany przez AFP rzecznik kosowskiej policji powiedział, że dodatkowi funkcjonariusze zostaną rozmieszczeni na całym terytorium kraju, przy czym większość będzie wykonywała swoje obowiązki w pobliżu lokali wyborczych.
Kosowscy przywódcy i przedstawiciele organizacji międzynarodowych zaapelowali o pokojowe rozwiązywanie sporów politycznych. Podjęte przez władze Kosowa środki ostrożności zbiegają się z kilkoma incydentami naruszającymi trwającą do piątku kampanię wyborczą - w siedzibie Sojuszu na rzecz Przyszłości Kosowa (AAK) byłego premiera Ramusha Haradinaja w Podujevie znaleziono granat. Rozbroiły go natowskie międzynarodowe jednostki KFOR.
W środę w Decani (na zachodzie kraju) grupa manifestantów obrzucała kamieniami konwój urzędującego premiera Hashima Thaci. Szef rządu jechał na spotkanie z działaczami jego Demokratycznej Partii Kosowa (PDK).
Dzień wcześniej w Kosowskiej Mitrovicy, mieście podzielonym na część zamieszkaną przez Serbów i Albańczyków, nieznani sprawcy ostrzelali samochód jednego z głównych kandydatów AAK, który zmierzał na spotkanie wyborcze.
Dowódca sił KFOR niemiecki generał Markus Bentler na początku tygodnia ostrzegł, że około 13 tys. żołnierzy jest gotowych zareagować "z niewielką zwłoką w razie konieczności".
Premier Kosowa Hashim Thaci w wywiadzie nadanym w piątek przez telewizję publiczną powiedział, że wybory są wyjątkowo ważne dla starań o dalsze uznanie państwa na arenie międzynarodowej i umocnienia demokracji.
Dotychczas niepodległość Kosowa uznały 63 kraje, w tym większość państw Unii Europejskiej i Polska. Serbia zapowiedziała, że będzie blokowała dalsze poparcie dla niezależności Prisztiny i może w tym liczyć na wsparcie Rosji.
Kosowo to jedno z najbiedniejszych państw Europy. Ponad połowa z dwóch milionów mieszkańców jest bez pracy.