Strajk generalny w Serbii. Vuczić mówi o "kolorowej rewolucji"
Serbia przygotowuje się do strajku generalnego, który rozpoczyna się w piątek. Do akcji dołączają największe media niezależne, restauracje, firmy prywatne i ośrodki kultury.
Do strajku generalnego wezwali studenci okupujący ponad 60 uniwersyteckich wydziałów w całym kraju, którzy przejęli w ubiegłym miesiącu inicjatywę w organizacji protestów wywołanych tragedią w Nowym Sadzie z 1 listopada 2024 r. Wezwali obywateli do "całkowitego zawieszenia wszelkich zajęć", dla zademonstrowania "obywatelskiego nieposłuszeństwa".
"Nie idźcie do pracy, nie idźcie na zajęcia, nie wykonujcie codziennych obowiązków. Weźmy wolność w swoje ręce. Twój udział zrobi różnicę" - napisali na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Trela wymownie o Romanowskim. "Jego miejsce jest w areszcie, nie Budapeszcie"
Związek zawodowy instytucji kulturalnych ogłosił piątek dniem wolnym od pracy. W strajku uczestniczą biblioteki, domy kultury i teatry. Do akcji dołączyły także media, takie jak telewizja N1, dziennik "Danas" i tygodnik "Vreme".
Studentów wspierają profesorowie i prawnicy - między innymi sędziowie z Sądu Najwyższego w Belgradzie - informuje N1.
"Kolorowa rewolucja" w Serbii?
Telewizja N1 poinformowała o dołączeniu do strajku restauracji, prywatnych firm, organizacji pozarządowych i kin. W kraju organizowane są wielotysięczne demonstracje, blokady węzłów komunikacyjnych oraz wydziałów uczelni.
Protestujący od początku listopada Serbowie domagają się pociągnięcia do odpowiedzialności politycznej i karnej winnych katastrofy budowlanej w Nowym Sadzie, w wyniku której zginęło 15 osób.
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić określił w sobotę protesty "kolorową rewolucją", którą wspierają "zagraniczni instruktorzy z kilku krajów Zachodu i Wschodu". - Przyjdzie moment, kiedy będziemy musieli podjąć kroki, które w takich sytuacjach podejmują państwa. Ale naszym obowiązkiem jest tolerowanie tego wszystkiego, jak najdłużej się da - powiedział Vuczić.