Miękka kara za nazwanie prezydenta "bydlę" i "pajac"
Radny PiS Maciej Maciejowski został ukarany przez komisję etyki Rady Warszawy. Za określenie prezydenta Bronisław Komorowskiego "bydlę" i "pajac", które opublikował na twitterze, dostał od rady tzw. miękką karę polegającą na... zwróceniu uwagi - informuje tvnwarszawa.pl.
Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady Warszawy, komentując decyzję radnych stwierdziła, że "komisja etyki dysponuje tzw. miękkimi karami". - Radnemu może zostać zwrócona uwaga, może zostać upomniany albo dostać naganę. Poza tym, ocenialiśmy zachowanie radnego, a nie zajmowaliśmy się jakimś przestępstwem - mówiła.
Członek komisji Jacek Cieślikowski, klubowy kolega Maciejowskiego, uznał, że jego odwołanie z z funkcji wiceprzewodniczącego komisji kultury i promocji miasta było wystarczającą karą. Jak dodał, radni jednogłośnie podjęli decyzję.
W styczniu Warszawska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie publicznego znieważenia prezydenta Bronisława Komorowskiego przez radnego PiS Macieja Maciejowskiego
1 listopada, po awaryjnym lądowaniu kpt. Tadeusza Wrony Boeingiem 767 w Warszawie, Maciejowski napisał na Twitterze: "Cywilny boeing jest przygotowany do lądowania na brzuchu a bombowiec Tu-154 nie wytrzymuje zderzenia z brzozą tak?!!!!!!". Po kilku chwilach dodał: "A teraz te szuje z PO będą piały jaki to wielki sukces ryżego". Gdy zapowiedziano konferencję prasową prezydenta Bronisława Komorowskiego, który gratulował pilotowi Boeinga, kpt. Tadeuszowi Wronie lądowania, radny dopisał: "Miała być konf. LOT, ale to bydlę musi się podlansować, podziękuj swoim panom z Kremla pajacu".
Na wniosek prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego sprawą zajął się rzecznik dyscypliny partyjnej. Sam Maciejowski dzień później napisał: "Rzeczywiście nie wypada używać słów 'pajac' i 'bydlę' wobec urzędującego prezydenta. Przepraszam za epitety, podtrzymując tezę".
17 listopada Rada Warszawy odwołała Maciejowskiego z funkcji wiceszefa stołecznej komisji kultury, wskazując, że czyni tak wobec "publicznego znieważenia prezydenta", co "nie licuje z godnością radnego oraz jest skandalicznym wyrazem braku kultury politycznej i szacunku do Prezydenta RP, wybranego w demokratycznych wyborach".