ŚwiatMiedwiediew: Rosja fałszowała historię ws. Katynia

Miedwiediew: Rosja fałszowała historię ws. Katynia

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że Katyń to przykład fałszowania historii. Opowiedział się też za przedstawieniem prawdy o zbrodni katyńskiej Rosjanom i zagranicznym obywatelom, którzy są tym zainteresowani. Miedwiediew powiedział to w obszernym wywiadzie dla dziennika "Izwiestija", który ukazał się w piątkowym wydaniu gazety i który poświęcony jest obchodzonej 8-9 maja 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.

Miedwiediew: Rosja fałszowała historię ws. Katynia
Źródło zdjęć: © AP | Alexander Natruskin

Prezydent Rosji określił mord w Katyniu mianem "bardzo mrocznej strony historii". - Przy czym - jest to mroczna strona, na której temat nie było prawdy. Do dzisiaj - sprawdziłem to - ludzie z pełną powagą prowadzą dyskusję na temat tego, kto podejmował decyzję o kaźni polskich oficerów - oznajmił. Miedwiediew zauważył, że dzieje się tak, choć materiały na ten temat zostały ujawnione. - Poleciłem, by znów je wyeksponować. Mimo to trwają dyskusje. Dlaczego? Dlatego, że ta prawda była ukrywana. To po pierwsze. A po drugie, była prezentowana z absolutnie fałszywych pozycji - wskazał.

Według gospodarza Kremla, "jest to właśnie przypadek fałszowania historii". - Fałszowania historii dopuszczają się nie tylko ci, którzy mieszkają za granicą. Sami też dopuszczaliśmy do fałszowania historii - podkreślił. - Prawda w końcu powinna zostać przedstawiona naszym ludziom i zagranicznym obywatelom, którzy są tym zainteresowani - oznajmił Miedwiediew. Jego zdaniem, nadszedł już czas udostępnienia praktycznie wszystkich dokumentów archiwalnych dotyczących II wojny światowej. - Powinniśmy to czynić, zdejmować wszelkie klauzule tajności z dokumentów tamtego okresu - oświadczył Miedwiediew.

- Upłynęło już wystarczająco dużo czasu - 65 lat. Naród powinien znać całą prawdę o wojnie, jak również o wydarzeniach innego okresu - wskazał prezydent Rosji precyzując, że chodzi m.in. o okres przedwojenny i początek wojny. W tym kontekście wymienił właśnie Katyń. - Im więcej materiałów archiwalnych zostanie u nas opublikowanych, im więcej trafi ich do swobodnego dostępu, tym lepiej. Uważam, że w ostatecznym rachunku powinniśmy stworzyć taki system archiwów wojennych, który umożliwi każdemu obywatelowi Rosji i każdemu cudzoziemcowi praktycznie swobodnie dotrzeć do dowolnego dokumentu, z jakiego zdjęto gryf tajności. Już czas uczynić to w wypadku praktycznie wszystkich dokumentów - oznajmił Miedwiediew. - Nie należy się wstydzić mówienia prawdy o wojnie; prawdy, którą w taki sposób wycierpieliśmy - podkreślił.

Gospodarz Kremla zaznaczył, że "nikt nie idealizuje roli Związku Radzieckiego w okresie powojennym". - W żadnej mierze nie można jednak nazywać katów ofiarami. Ci, którzy stawiają rolę Armii Czerwonej na jednej płaszczyźnie z rolą faszystowskich najeźdźców dopuszczają się moralnego przestępstwa - ocenił.

- Jeśli Związek Radziecki razem z innymi krajami koalicji antyhitlerowskiej nie wyzwoliłby Europy, to Europa byłaby inna. Prawdopodobnie byłaby wielkim obozem koncentracyjnym, który pracowałby na jedno państwo. Nowoczesnej, pomyślnej, prosperującej, bogatej i dobrze rozwijającej się Europy by nie było. To oczywiste - wskazał Miedwiediew. Rosyjski prezydent oświadczył zarazem, że "reżimu, jaki panował w ZSRR, nie można określić inaczej, niż jako totalitarny". - Niestety, był to reżim, przy którym tłumiono elementarne prawa i swobody. I nie tylko wobec własnych ludzi" - powiedział. - Tak było również w innych krajach socjalistycznych. Nie da się tego wykreślić z historii - podkreślił.

Miedwiediew oznajmił też, że dla zbrodni wojennych nie ma terminu przedawnienia, bez względu na to, kto się ich dopuścił. - Ci, którzy je popełnili, powinni ponieść odpowiedzialność, niezależnie od tego, ile mają dzisiaj lat - zaznaczył, pytany, "czy nie nadszedł czas, aby przebaczyć wszystkim, którzy jeszcze żyją, nawet nazistowskim zbrodniarzom, by ten straszny czas wreszcie bezpowrotnie odszedł w przeszłość".

- Dla takich zbrodni nie ma terminu przedawnienia, bez względu na to, kto się ich dopuścił. Jest to kwestia naszej moralnej odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń - oświadczył prezydent. - Jeśli dzisiaj przymkniemy oczy na te zbrodnie, to w przyszłości takie zbrodnie mogą się powtórzyć - tak czy owak, w tej czy innej formie, w różnych krajach. Dlatego, choć brzmi to ostro, dla takich zbrodni rzeczywiście nie ma terminu przedawnienia. Ci, którzy je popełnili, powinni ponieść odpowiedzialność, niezależnie od tego, ile mają dzisiaj lat - powiedział Miedwiediew.

Gospodarz Kremla oznajmił także, iż jest oczywiste, że Wielką Wojnę Ojczyźnianą wygrał naród, a nie Józef Stalin. - Jeśli chodzi o rolę Stalina, to można ją oceniać różnie. Jedni uważają, że rola naczelnego dowódcy była nadzwyczajna. Inni tak nie uważają. Nie w tym tkwi problem, lecz w tym, jak generalnie oceniamy tę postać - powiedział.

- Jeśli chodzi o państwową ocenę, o to, jak Stalina oceniają władze kraju, od momentu powstania nowego państwa rosyjskiego, to tutaj ocena jest jasna - Stalin popełnił masę zbrodni wobec własnego narodu. Mimo, że dużo pracował; mimo, że pod jego przywództwem kraj odnosił sukcesy, to jednak to, co uczyniono wobec własnego narodu, nie może być wybaczone - wskazał.

Miedwiediew podkreślił, że indywidualne oceny Stalina nie mogą wpływać na oceny państwowe. - Nie można powiedzieć, że stalinizm wraca do naszego codziennego bytu. Nie ma tego i nie będzie. Jest to absolutnie wykluczone. Taka jest obecna ideologia państwowa i moja ocena jako prezydenta Federacji Rosyjskiej - oznajmił.

Wywiad prezydenta szeroko zrelacjonowały wszystkie państwowe stacje telewizyjne i radiowe. Streściły go także rosyjskie agencje prasowe, w tym ITAR-TASS i RIA-Nowosti.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (428)