Miedwiediew i Łukaszenka: nie dla rewizji wyników wojny
Rosja i Białoruś zdecydowanie potępiają wszelkie próby pisania na nowo historii i rewizji wyników II wojny światowej - głosi deklaracja, podpisana w Brześciu przez prezydentów Dmitrija Miedwiediewa i Aleksandra Łukaszenkę.
Prezydenci Rosji i Białorusi spotkali się w twierdzy brzeskiej w dniu, w którym przypada 67. rocznica ataku hitlerowskich Niemiec na ZSRR. W obu krajach data ta wciąż jest uważana za początek II wojny światowej.
"Wyrywkowemu, upolitycznionemu podejściu do wyników II wojny światowej powinny być przeciwstawione uczciwe debaty naukowe. Tylko na takiej podstawie Europa może wyciągnąć odpowiednią naukę ze swej trudnej historii, unikając powtórzenia tragicznych błędów przeszłości" - czytamy w deklaracji, cytowanej przez agencje ITAR-TASS.
W dokumencie zawarto też postanowienia o wzmocnieniu zbiorowego bezpieczeństwa i rozwoju dwustronnych stosunków w ramach państwa związkowego - Związku Białorusi i Rosji (ZBiR), współpracy w sferze wychowania, ochrony zdrowia, nauki, rozwoju środków masowej komunikacji.
W deklaracji położono także nacisk na rozwój współpracy handlowo-gospodarczej na zasadach gospodarki rynkowej, równoprawności i wzajemnych korzyści.
Obydwaj prezydenci wyrazili zadowolenie z rozwoju stosunków między obydwoma krajami - pisze ITAR-TASS. Miedwiediew podkreślił, że "Związek Białorusi i Rosji istnieje i trzeba to wypełnić realną treścią".
Rosja i Białoruś podpisały porozumienie o utworzeniu państwa związkowego w 1996 roku, ale rozmowy o realnym umocnieniu powiązań utknęły w martwym punkcie.
W latach 90. zeszłego wieku Łukaszenka parł do połączenia obu krajów, mając nadzieje na prezydenturę państwa związkowego, które runęły po wyborze Władimira Putina na prezydenta Rosji. Dwa lata później Łukaszenka gniewnie odrzucił propozycję inkorporowania Białorusi do Federacji Rosyjskiej, a stosunki między Moskwą i Mińskiem zaczęły się psuć - przypomina agencja AP.
Oficjalnie Moskwa i Mińsk zapewniają, że w ich relacjach nie ma poważniejszych problemów. Wiadomo jednak, że Rosja od dłuższego czasu bezskutecznie nakłania Białoruś do przyjęcia rosyjskiego rubla jako wspólnej waluty i oddania rosyjskim koncernom atrakcyjnych aktywów.
Moskwie nie podoba się też wyprowadzanie przez stronę białoruską pieniędzy z Biełtransgazu, operatora gazociągów na Białorusi, którego strategicznym udziałowcem jest rosyjski Gazprom.
Według Miedwiediewa po spotkaniu obu prezydentów "żadna sprawa nie pozostanie bez odpowiedzi". To dobrze. Oznacza to kontynuację, konieczność utrzymania kontaktów na najwyższym szczeblu - ocenił prezydent Rosji.
Prezydent Białorusi uznał z kolei, że mimo pewnych trudności w stosunkach z Rosją współpraca jako całość rozwijała się w ostatnich latach pomyślnie.
Ostatnie osiem lat współpracy z Rosją i jej poprzednim prezydentem - choć nie raz potykaliśmy się i wywracaliśmy koziołki - to był wielki postęp - ocenił Łukaszenka. Dodał, że żadna ze stron nie odżegnuje się od porozumień związkowych, co świadczy o "kontynuacji obranego kursu".
Na spotkanie prezydentów 22 czerwca nieprzypadkowo wybrano Brześć - miasto, gdzie znajduje się twierdza brzeska, która pierwsza wzięła na siebie atak Niemców w czerwcu 1941. Jej trwająca miesiąc obrona przez garnizon Armii Czerwonej przeszła do legendy Wielkiej Wojny Ojczyźnianej Związku Radzieckiego.
Obydwaj prezydenci złożyli w obecności licznie zgromadzonych weteranów wieńce przy Wiecznym Ogniu na terenie twierdzy.
Wieczorem Miedwiediew i Łukaszenka mają kontynuować rozmowy w rezydencji prezydenckiej w Wiskulach w Puszczy Białowieskiej.
W Wiskulach w grudniu 1991 roku prezydenci Rosji, Ukrainy i Białorusi - Borys Jelcyn, Leonid Krawczuk i Stanisław Szuszkiewicz podpisali porozumienie o rozwiązaniu ZSRR.