Miedwiediew wypowiada wojnę "najwyższemu władcy piekła"
Dmitrij Miedwiediew, były premier i prezydent Rosji, opublikował kolejną prowokacyjną wiadomość na Telegramie - o niemal wprost faszystowskim charakterze, co pokazujemy w naszym tekście. Tym razem bełkotliwie "tłumaczy", dlaczego Kreml musi walczyć z "diabłem" i "lucyferem", który jest "częścią umierającego świata". Swoją propagandę wykłada przy okazji piątkowego święta narodowego w Rosji.
04.11.2022 | aktual.: 04.11.2022 13:11
Opublikowana na Telegramie tyrada Miedwiediewa jest kolejną tego typu w ostatnich dniach. W czwartek swój wpis poświęcił Polsce, insynuując bezczelnie groźbę rozbioru. Na jego słowa zareagował m.in. pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej. Stanisław Żaryn podkreślał, że Polska jest krajem, który jest traktowany przez moskiewskie elity jako wrogi. Jego zdaniem, trwa próba zbudowania wrogości zwykłych Rosjan wobec Polaków.
W piątkowym wpisie Miedwiediew tym razem za cel propagandowego ataku obrał cały Zachód. Propagandową nagonkę tytułuje pytaniem: dlaczego nasza sprawa jest słuszna, o co walczymy?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Medwiediew przeczy sam sobie
Już w pierwszym akapicie wpisu były prezydent Rosji przeczy sam sobie. Z jednej strony przekonuje, że "Rosja to ogromny i bogaty kraj", który "nie potrzebuje obcych terytoriów", a z drugiej tłumaczy atak na Ukrainę. Podobnie jak wielokrotnie robił to Putin, utrzymuje narrację o "walce za wszystkich naszych ludzi, o naszą ziemię, o naszą tysiącletnią historię".
Zobacz także
Zdaniem Miedwiediewa, po drugiej stronie "walki" stoją ci, którzy "nienawidzą Rosji" i walczą z "moralnością". Zacytujemy tu zaledwie jeden fragment argumentacji Rosjanina w całości, ze względu na kolejne nienawistne zarzuty i określenia.
Miedwiediew serią powtarza propagandowe slogany Kremla o "upadającym zachodnim imperium", "ślinie spływającej po brodzie z degeneracji" i "nieprzyzwoitych nawykach". Mówi w faszystowskim tonie o "powstaniu przeciwko nim" i "zdobyciu" dzięki temu "świętej mocy".
Poplecznik Putina zabrał też głos ws. "porzucenia" Rosji przez przyjaciół. Nie wymienia żadnego podmiotu z nazwy, ale nazywa je "tchórzliwymi zdrajcami" i mówi o "gniciu ich kości". Szokująco wątek ten kończy słowami "kiedy pośród nas ich nie ma, staliśmy się silniejsi i czystsi".
Zaledwie chwilę później mówi mrocznie o "słuchaniu i posłuszeństwie" wobec "Stwórcy". Mówi o "świętym celu", jakim jest "powstrzymanie najwyższego władcy piekła, bez względu na to, jakiego imienia używa - Szatana, Lucyfera czy Iblisa".
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Źródło: Telegram, PAP