Michnik zaprezentował w Rzymie esej o pogromie kieleckim
"Rozrachunek z historią"- pod takim hasłem w Rzymie odbyło się spotkanie z Adamem
Michnikiem, który wydał właśnie we Włoszech swój esej "Pogrom" na
temat pogromu kieleckiego w 1946 roku.
W dyskusji w Instytucie Goethego udział wzięli znany włoski filozof i publicysta Paolo Flores d'Arcais, dziennikarz tygodnika "L'Espresso" Włodek Goldkorn, znawca i tłumacz literatury polskiej Francesco Cataluccio oraz dyrektor wydawnictwa Bollati Boringhieri, które opublikowało esej Michnika.
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" w swym wystąpieniu tłumaczył licznie zgromadzonym Włochom i Polakom, że jego zamiarem była analiza skrajnie różnych postaw wobec pogromu kieleckiego, w tym także przedstawicieli polskiego Kościoła. Przypomniał słowa biskupa częstochowskiego Teodora Kubiny, który tuż po pogromie mówił nad mogiłą jego ofiar, że antysemicka nienawiść prowadzi do zbrodni oraz biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka, który uznał, że winę ponoszą Żydzi, kolaborujący z reżimem komunistycznym.
Michnik przyznał, że nie dziwi go to, że pogrom kielecki był przez lata w Polsce przemilczany, lecz to, że "po 1989 roku polscy biskupi nie zdecydowali się powiedzieć, że miał rację biskup Kubina, a mylił się biskup Kaczmarek".
Autor eseju przypomniał dramatyczną sytuację polskiego społeczeństwa, które przeżyło dramat wojny i okupacji, a potem - jak powiedział - odpowiadało agresją na stan własnego poniżenia i klęskę, między innymi klęskę jałtańską.
Michnik odniósł się również do bieżących spraw, żywo dyskutowanych w Europie. Stanowczo sprzeciwił się zgłaszanej propozycji ścigania negowania Holokaustu na mocy przepisów prawa karnego.
Podkreślił, że przeciwny jest temu, by to parlamenty ustalały, co jest prawdą historyczną, bo - jak zauważył - parlamentarzyści nie mogą zastąpić historyków. Dotyczy to, w jego opinii, także historii najnowszej.
Według Michnika "pisać historię najnowszą na podstawie dokumentów polskiego KGB to jak pisać historię ruchu oporu według dokumentów Gestapo".
Wydaje mi się, że można dzisiaj, choć to trudne jest, spróbować napisać historię ostatnich 50 lat bez sięgania do źródeł policyjnych. A w każdym razie, jeśli się do tego sięga, to trzeba to ostrożnie robić - powiedział Adam Michnik. (mł)
Sylwia Wysocka