Michałowice: 11‑letnia Julka zginęła na przerwie pod kołami TIR‑a. Szkoła językowa odpowie?
11-letnia Julka z Michałowic w województwie małopolskim podczas przerwy lekcyjnej zginęła pod kołami TIR-a. Rodzice walczą, by szkoła językowa została pociągnięta do odpowiedzialności.
Na przerwie Julka razem z koleżankami poszła do sklepu. Dziewczynka zginęła na ruchliwej drodze, bo kierowca nie zdołał wyhamować. Rodzice mają żal do placówki, bo wierzyli, że w szkole będzie bezpieczna.
Prokuratura, na ich wniosek, wszczęła postępowanie. - Jest ono prowadzone w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez dziewczynkę - wyjaśnia Bogusława Marcinkowska z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Szkoła językowa nie posiadała regulaminu, nie podlegała też Kuratorium Oświaty. Działała jako zwykły podmiot gospodarczy.
- W związku z tym nie obowiązują jej przepisy w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa, nie ma tu mowy o odpowiedzialności karnej, dyscyplinarnej. To jest umowa pomiędzy rodzicem, a tą "pseudoszkołą"- tłumaczy Artur Pasek z Małopolskiego Kuratorium Oświaty.
Co więcej, kuratorium oświaty nie ma nawet prawa kontrolować takiej szkoły. Rodzice posyłają więc dzieci do takich placówek na własną odpowiedzialność.
Gdyby wypadek miał miejsce w zwykłej szkole, nauczyciel zapewne straciłby pracę, a nawet trafił do więzienia.