Michał Wybieralski u Sławomira Sierakowskiego o Komisji Weryfikacyjnej: nie do końca będzie miała coś wspólnego ze sprawiedliwością
- Komisja powołana przez PiS budzi wiele różnych wątpliwości. Tak naprawdę jest to jakaś nadzwyczajna komisja śledcza, z uprawnieniami do odbierania nienależnych fortun - powiedział w programie "WP rozmowa" Michał Wybieralski z "Gazety Wyborczej", komentując sprawę powołania Komisji Weryfikacyjnej, która ma zbadać aferę reprywatyzacyjną w Warszawie. - Ta komisja ma być rodzajem trybunału ludowego, który ma dać ludziom poczucie, że sprawiedliwość jest przywracana, a nie do końca będzie miała coś z nią wspólnego - ocenił Wybieralski w studiu WP.
19.10.2016 | aktual.: 20.10.2016 17:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Cały ten proces śledczy i odbierania kamienic, wielomilionowych odszkodowań niesłusznie wypłaconych, można przeprowadzić przez istniejący wymiar sprawiedliwości. Po prostu w to wierzę. Wydaje mi się, że to co proponuje PiS, to rozmontowywanie wymiaru sprawiedliwości w Polsce - tłumaczył Wybieralski. - Powstaje jakaś komisja, której członków ma powoływać Sejm. Członkowie mogą być posłami, ale nie muszą być posłami. Nie wiemy, kto to będzie. Nie znamy ich wiedzy prawniczej, dotyczącej reprywatyzacji - dodał.
- Jak to zostanie przez Polaków odebrane? Jestem prawie pewien, że pozytywnie - dopytywał prowadzący program Sławomir Sierakowski.
- Myślę, że zostanie odebrane dobrze. PiS dobrze wyczuł nastroje powszechnego poirytowania, zbulwersowania, wkurzenia społecznego na to, co się dzieje wokół warszawskiej reprywatyzacji - ocenił gość WP.
Dziennikarz zwrócił uwagę na bardzo słaby nadzór nad Biurem Gospodarki Nieruchomościami w warszawskim ratuszu. - Ten proces nie był transparentny. Wyborcza zajmuje się tym od 6-7 lat, Miasto Jest Nasze od 3 lat. Piotr Ikonowicz, z całym szacunkiem do niego, bywa czasem zbyt populistyczny, więc dziennikarze też go nie do końca słuchali. On chyba krzyczał za często, a za rzadko pokazywał gdzie jest afera. W ten sposób nam to przeciekało przez palce. Trzeba zauważyć, że od czasów rządów PiS przyspieszyły śledztwa ws. dzikiej reprywatyzacji. Wcześniej były umarzane albo w ogóle nie podejmowane. W tej chwili toczy się ok. 100 postępowań. 30 dawnych spraw "obudzono" - prokuratura uznała, że zostały za wcześnie zakończone - kontynuował Wybieralski.
Na pytanie, czy wyrzuceni z kamienic będą mogli dostać jakieś zadośćuczynienie, odpowiedział: "Sądzę, że nie. Jedyna rzecz, która się moim zdaniem wydarzy, to zostaną odebrane majątki wyłudzone. To jest możliwe bez tej komisji również. Stawia się zarzut wyłudzenia, udowadnia go w sądzie, jest wyrok, następuje zajęcie majątku". - Ta komisja ma być rodzajem trybunału ludowego, który ma dać ludziom poczucie, że sprawiedliwość jest przywracana, a nie do końca będzie miała coś z nią wspólnego - skomentował Wybieralski w studiu WP.
Gość Sierakowskiego zaznaczył, że "ma daleko idący brak zaufania wobec takich pomysłów" jak powołana przez PiS specjalna komisja.
PiS powołuje Komisję Weryfikacyjną
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy rozwiązującej problemy związane z nadużyciami i aferami w sprawie reprywatyzacji. - Nie chodzi tutaj o kwestie odpowiedzialności karnej, bo to są kwestie oddzielne i one będą prowadzone we właściwym trybie dla wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o kwestie związane z własnością - tłumaczył na konferencji prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
Projekt ustawy zakłada powołanie Komisji Weryfikacyjnej. Zajmie się ona kontrowersyjnymi decyzjami reprywatyzacyjnymi. Jeśli po zbadaniu sprawy wykaże ona, że zwrot był niesłuszny, będzie miała prawo uchylić decyzję. W praktyce oznacza to, że państwo będzie mogło z powrotem przejąć daną kamienicę lub działkę. W przypadku, kiedy będzie to niemożliwe, bo beneficjent reprywatyzacji sprzedał już daną nieruchomość, komisja będzie mogła nałożyć na niego wielomilionową karę.
Celem komisji jest usunięcie nieprawidłowych decyzji oraz zadośćuczynienie krzywdom wyrządzonym lokatorom i majątkowi publicznemu w procesie dzikiej reprywatyzacji. - Każdy wezwany pod rygorem kary będzie musiał się stawić przed tą komisją. Osoby, które skupywały roszczenia przestaną być anonimowe i będą musiały przed całym narodem opowiedzieć jak wyglądał ich proceder - powiedział na konferencji w siedzibie PiS, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.