Miał wykorzystać seksualnie 5‑latka. Nie został aresztowany przez wzgląd na zły stan zdrowia
• 26-latek z Dolnego Śląska jest podejrzany o wykorzystanie seksualne 5-latka
• Mężczyzna miał nagrać zdarzenie swoim telefonem komórkowym
• Nie został zatrzymany, ponieważ nie pozwala na to zły stan jego zdrowia - jest przykuty do łóżka
03.08.2016 12:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
26-latek z Dolnego Śląska jest podejrzany o molestowanie 5-latka. Jak twierdzą śledczy, mężczyzna miał zmusić chłopca do seksu oralnego. Stało się to, gdy, poproszony o to przez sąsiadkę - matkę dziecka - opiekował się nim pod jej nieobecność. Jak podaje TVN24, 26-latek nie chce składać wyjaśnień w sprawie, nie został też aresztowany przez wzgląd na zły stan zdrowia - jest przykuty do łóżka.
Na początku lipca dolnośląska policja wpadła na trop dwóch pedofilów. Prokuratura wydała nakaz przeszukania ich mieszkań, podczas którego zabezpieczono sprzęt komputerowy, nośniki pamięci oraz telefony komórkowe, na których znajdowały się treści pornograficzne z udziałem dzieci.
W mieszkaniu jednego z mężczyzn - 27-latka - znaleziono kilkaset takich zdjęć i filmów. W przeszłości był już karany za seksualne wykorzystywanie małoletnich i spędził w więzieniu 3,5 roku. Mężczyzna przyznał się do posiadania i rozpowszechniania pornografii dziecięcej.
Z jego zasobów korzystał 26-latek. - W trakcie przeszukania jego mieszkania zabezpieczono też telefon komórkowy. To właśnie na nim znaleziono film, na którym widać seksualne obcowanie płciowe tego mężczyzny z 5-letnim chłopcem. Zmusił dziecko do odbycia stosunku oralnego - informuje cytowany przez TVN24 Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
26-latek nie został jednak zatrzymany, ponieważ od pasa w dół nie ma czucia i jest bezwładny. Cierpi na nieuleczalną chorobę. Chłopca wykorzystać miał wcześniej, gdy stan jego zdrowia był lepszy.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Otrzymał zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego dziecka. Grozi mu do 12 lat więzienia. 5-latka jeszcze nie przesłuchano, nie wiadomo więc, czy był to jednorazowy incydent, czy też do podobnych sytuacji dochodziło wcześniej.