Pijany ginekolog chciał przyjąć poród. Policja znalazła też narkotyki
Policja otrzymała anonimową informację o pijanym ginekologu w tarnowskim szpitalu. Lekarz miał przyjmować poród. Policjanci znaleźli przy nim także haszysz, marihuanę i amfetaminę.
Szczepan B. przyszedł pijany na dyżur do szpitala, podczas którego chciał przyjąć poród. Do tarnowskiej placówki została wezwana policja. Badanie potwierdziło, że mężczyzna spożywał alkohol.
Funkcjonariusze znaleźli przy lekarzu także haszysz, marihuanę oraz amfetaminę. Badanie na środki odurzające wykazało, że również mógł je spożywać - informuje "Super Express".
- Rozmówca poinformował, że jeden z lekarzy na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym Szpitala Specjalistycznego im. E. Szczeklika w Tarnowie prawdopodobnie znajduje się pod wpływem alkoholu - powiedział Radiu Eska prok. Mieczysław Sienicki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lekarz został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut posiadania środków odurzających i substancji psychotropowych w postaci marihuany, haszyszu oraz amfetaminy w ilości około 62 gramów.
Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Tarnowskiej nadzoruje dochodzenie. Lista przypisywanych lekarzowi czynów zabronionych może się jeszcze rozszerzyć.
- Prokurator zastosował wobec Szczepana B. środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, a także zakazał mu wykonywania czynności związanych z zawodem lekarza w postaci bezpośrednich badań i udzielana świadczeń zdrowotnych pacjentom. Na to postanowienie na chwilę obecną obrońca podejrzanego złożył zażalenie, w związku z czym sprawę będzie rozpoznawał Sąd Rejonowy w Tarnowie. Prokuratura również powiadomiła o tej sprawie dyrekcję Szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie, a także Okręgową Izbę Lekarską w Tarnowie, aby w ramach własnych kompetencji prowadzili stosowne postępowania - mówił w rozmowie z radiem Sienicki.
Dyrekcja szpitala po otrzymaniu informacji o sytuacji ze Szczepanem B. rozwiązała z nim nazajutrz umowę.
Lekarz może usłyszeć także zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjentów. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację medyczną i sprawdza, jakie czynności wykonowyał Szczepan B. na dyżurze.
Czytaj także:
Źródło: eska.pl/superexpress.pl