Dramat na oczach wiernych. Zmarł ks. Stanisław Janusz

Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w kościele pod wezwaniem św. Wawrzyńca w Dynowie. To tu przez 26 lat ksiądz Stanisław Janusz sprawował funkcję proboszcza. Choć na emeryturę przeszedł w 2021 r., wciąż odprawiał liturgie. W niedzielę 5 marca miał celebrować poranną mszę świętą.

Podczas przygotowania świątyni do nabożeństwa ksiądz gorzej się poczuł. Nagle upadł na posadzkę. W kościele było już kilku wiernych. Natychmiast ruszyli na pomoc.

— Przyszłam wcześniej. Było już może z 10 osób. Zobaczyłam księdza prałata. Miał odprawiać mszę. Myślałam, że zdąży mnie jeszcze wyspowiadać. Szedł pewnym, zdecydowanym krokiem. Lekko ruszał ręką, kiedy nagle przy ambonie upadł na posadzkę. Ludzie natychmiast poderwali się i doskoczyli do niego. Ktoś stwierdził, że to pewnie zawał. Zatrzymało się serce. Ksiądz nie miał oddechu i zaczęto go reanimować — mówi w rozmowie z "Faktem" pani Maria, która była świadkiem tragedii.

Szybka akcja reanimacyjna niestety nie przyniosła skutku. Ksiądz Stanisław Janusz zmarł, mając niespełna 72 lata.

– To był taki wspaniały ksiądz. Żal ściska serce, łzy same płynął do oczu. Bardzo to przeżyłam, bo to wszystko działo się na moich oczach. Długo go ratowali go, ale szans nie było. To był chyba zawał – dodaje inna parafianka w rozmowie z portalem inres24.pl

W związku z tragedią parafia św. Wawrzyńca odwołała niedzielne msze o 8:00 i 9:30. W poniedziałek, 6 marca, przed kościołem pojawił się nekrolog. Parafianie umieścili obok specjalną listę, na którą zapisywały się na czuwanie grupy modlitewne. Pamięć ks. Stanisława Janusza została także uczczona minutą ciszy podczas niedzielnego Biegu Tropem Wilczym w Dynowie.

Znane są szczegóły pogrzebu księdza Janusza. Mszę pogrzebową zaplanowano na 8 marca, na godzinę 12.00. Prałat zostanie pochowany na lokalnym cmentarzu komunalnym w Dynowie.