"Miał na sumieniu tysiące ofiar". Szokująca historia abpa Wiednia
Ofiarami kardynała Hansa Hermanna Groëra, austriackiego duchownego mieli być licealiści, seminarzyści, księża, podlegli mu mnisi. Mimo nacisków opinii publicznej Watykan nie rozliczył kardynała z nadużyć seksualnych - twierdzi Artur Nowak, prawnik związany z fundacją "Nie lękajcie się”, autor książek o pedofilii w Kościele.
06.01.2019 | aktual.: 06.01.2019 14:07
Hans Hermann Groër przyjął święcenia kapłańskie w 1942 r. W lipcu 1986 r. został mianowany arcybiskupem Wiednia. Dwa lata później otrzymał od Jana Pawła II godność kardynalską. W 1995 r. dziennikarz Josef Votzi ujawnił w austriackim czasopiśmie "Profil” ciemną stronę Groëra - pisze na oko.press Artur Nowak.
Rewelacje dziennikarza opierały się na świadectwie Josefa Hartmanna, który był studentem Groëra w seminarium w Hollabrunn. Hartmanmn twierdził, że w latach 1972-1976 roku wykładowca, a późniejszy arcybiskup, wielokrotnie nadużywał zależności. Także ks. Udo Fischer, który studiował na tej samej uczelni, twierdził, że był jedną z ofiar arcybiskupa, który "otaczał się młodymi chłopcami".
O skłonnościach Groëra Fischer miał opowiedzieć opatowi ks. Clemensowi Lashoferowi w 1985 roku. Ten jednak to zlekceważył. Rok później, kiedy Watykan ogłosił nominację Groëra na arcybiskupa Wiednia, Fischer znów skontaktował się z opatem Lashoferem i znów nic nie wskórał.
Kościół ukrywał przypadki molestowania?
Inną ofiarą arcybiskupa Wiednia miał być Michael Tfirst, który już w latach 70. alarmował o sprawie wyższe władze Kościoła. Jak podaje Artur Nowak, w 2004 roku Kościół katolicki miał mu wypłacić równowartość 3,3 tysięcy funtów za milczenie.
"Nie ma wątpliwości, iż [Joseph] Ratzinger znał szczegóły raportów o przypadkach molestowania. Nie ma też wątpliwości, iż jego bezpośredni przełożony Jan Paweł II brał udział w systematycznym i zakrojonym na szeroką skalę procesie ich ukrywania” - powiedział Tfirst.
"Przyszły kardynał prosił, by podwładni przychodzili do niego na spowiedź, kazał się im rozbierać, a potem używał ich sobie do woli. Według dziennikarzy śledczych Groër mógł nadużyć zależności wobec ponad 2000 chłopców i młodych mężczyzn. Jego ofiarami byli licealiści, seminarzyści, księża, podlegli mu mnisi" - pisze Nowak.
Złożył rezygnację
W marcu 1995 roku austriacki "Profil” opublikował wywiad z Josefem Hartmannem. Groër został wtedy znów wybrany na przewodniczącego Austriackiej Konferencji Biskupów. Opinia publiczna żądała, aby ustąpił. W tym samym roku miało dojść do spotkania Jana Pawła II i Groëra w Watykanie. Nie wydano żadnego oświadczenia. Niedługo później papież ogłosił, że przyjął rezygnację Groëra.
Groër został wysłany do klasztoru benedyktynów w Maria Roggendorf, gdzie został przeorem.
Trzy lata po wybuchu skandalu Jan Paweł II wszczął oficjalne śledztwo w sprawie kardynała. Śledztwo miał przeprowadzić amerykański opat Marcel Rooney. Niedługo potem Kościół katolicki w Austrii wydał oświadczenie, że oskarżenia wobec kardynała są "w gruncie rzeczy prawdziwe”. Kardynał Christoph Schönborn, następca Groëra w Archidiecezji Wiedeńskiej, publicznie przeprosił wszystkich pokrzywdzonych.
Kardynał Groër zmarł 24 marca 2003 roku na zapalenie płuc w szpitalu St. Pölten pod Wiedniem. W depeszy kondolencyjnej Jan Paweł II napisał, że Groër służył "z wielką miłością Chrystusowi i jego Kościołowi” . Po śmierci papieża kardynał Christoph Shönborn potępił Watykan za to, że nie rozliczył kardynała i innych księży dopuszczających się nadużyć seksualnych.
Źródło: oko.press
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl