Mężyk: obserwujemy smutny koniec Gronkiewicz-Waltz
Kolejne kłopoty Hanny Gronkiewicz-Waltz. Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przyjęcia przez prezydent Warszawy lub jej zastępcę 2,5 mln zł łapówki. Hanna Gronkiewicz-Waltz stanowczo temu zaprzecza. Według publicystów Pawła Lisickiego i Łukasza Mężyka, na obecną chwilę nie ma żadnych podstaw, aby kwestionować uczciwość Hanny Gronkiewicz-Waltz, jednak nie ma wątpliwości, że prezydent Warszawy czekają trudne chwile.
09.02.2017 | aktual.: 09.02.2017 12:47
- To, że Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie miała kłopoty, nie ulega wątpliwości, natomiast na ile się ten zarzut potwierdzi w trakcie prac prokuratury, to oczywiście nie wiem. Być może tym czynnikiem dodatkowym, którego nie uwzględniamy jest to, że przecież parę dni temu aresztowano cztery osoby, potem kolejne trzy, i być może one coś zeznają, być może część ich zeznań obciąża Hannę Gronkiewicz-Waltz. Nie wiem, ponieważ nie mam dostępu do tych akt, to jest sprawa nowa - powiedział w #dzieńdobryWP Paweł Lisicki.
Komentator Telewizji WP przyznał jednak, że zdziwiłby się gdyby się okazało, że zarzut przyjęcia łapówki dotyczy osobiście prezydent Warszawy. - Uważam, że jest ona z pewnością odpowiedzialna za brak politycznego nadzoru i za ten bałagan, który tam istniał, natomiast nie sądzę czy nie sądziłem, że to ma też taki wymiar bezpośredni - dodał Lisicki.
W podobnym tonie mówił Łukasz Mężyk z portalu 300Polityka. - Nie ma powodu, aby kwestionować osobistą uczciwość Hanny Gronkiewicz-Waltz, natomiast to jest wielkie pasmo porażek w sprawie reprywatyzacji. Jeżeli chodzi o jej polityczną karierę to myślę, że obserwujemy jej dosyć smutny w zasadzie koniec. To był taki polityk - obok Tuska - w Platformie Obywatelskiej, który naprawdę wygrywał wszystkie wybory w których stawał. Szkoda, że tego osobistego autorytetu nie wykorzystała, aby wyczyścić wszystko do końca - ocenił Mężyk.