Mężczyzna nie żyje. Wiemy, co się wydarzyło na Dworcu Zachodnim
Policja i prokuratura ustalają szczegóły wydarzeń na Dworcu Zachodnim w Warszawie. Kierowniczka pociągu wezwała policję do agresywnego mężczyzny. Kiedy patrol przyjechał, 70-letni pasażer był już nieprzytomny. Nie udało się go uratować.
19.11.2024 | aktual.: 19.11.2024 15:19
Dramat rozegrał się w 16 listopada przed godz. 20 w pociągu jadącym z Warszawy Wschodniej do Żyrardowa.
Jak udało się nieoficjalnie ustalić Wirtualnej Polsce, pomiędzy stacjami Warszawa Ochota a Warszawa Zachodnia pasażerowie przez interkom zaalarmowali maszynistę, że na końcu drugiego składu znajduje się starszy agresywny mężczyzna. Zaczepia innych podróżnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reanimacja na peronie
Prowadzący pociąg powiadomił kierowniczkę pociągu. Kobieta na najbliższej stacji udała się do drugiego składu i poprosiła pasażera o opuszczenie pociągu. 70-letni mężczyzna wysiadł, ale zaczął się agresywnie zachowywać również na peronie. Świadkowie ruszyli na pomoc kierowniczce pociągu, obezwładnili mężczyznę i czekali na przyjazd policji.
Z relacji, do której dotarła WP, wynika, że agresor niespodziewanie stracił na peronie przytomność, a świadkowie wraz z kierowniczką pociągu podjęli reanimację. Na miejsce dotarł wezwany patrol.
- Policjanci natychmiast ruszyli na peron trzeci. Na miejscu zastali leżącego mężczyznę. Podjęli resuscytację krążeniowo-oddechową. Jego życia nie udało się uratować - przekazał asp.szt. Artur Wojdat z komisariatu kolejowego stołecznej policji.
Sprawą zajmuje się prokuratura na Ochocie. Śledczy wyjaśniają wszystkie okoliczności zdarzenia. Postępowanie jest prowadzone w sprawie, nikt na razie nie usłyszał zarzutów.
- Pasażer zachowywał się agresywnie. Mamy zabezpieczony monitoring, będziemy zapoznawać się z raportem złożonym przez załogę pociągu - podsumowała Donata Nowakowska, rzeczniczka Kolei Mazowieckich.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: