Narzeka, że nie może naładować policyjnej bransoletki
Kijowski metropolita Paweł, znany także jako "Pasza Mercedes", został objęty aresztem domowym w związku z podejrzeniami o spiskowanie przeciwko Ukrainie. Teraz skarży się, że nie może poddać się takiej karze ze względu na... problemy z prądem.
Metropolita Paweł, wikariusz Ławry Peczerskiej w Kijowie, która jeszcze do niedawna podlegała pod Patriarchat Moskiewski, odbywa aktualnie areszt domowy związany z podejrzeniami o szpiegostwo na rzecz Rosji.
Mężczyzna oświadczył, że nie może więcej odbywać wyroku. Powód wydaje się kuriozalny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brak prądu w domu powodem apelacji
- Mieszkam w Woronkowie. Dostaję telefon, że moja bransoletka się rozładowuje. Jak mogę ją naładować? Nie ma światła i są duże problemy z komunikacją - powiedział duchowny przed sądem apelacyjnym w Kijowie.
Faktem jest, że od 10 października 2022 roku w Ukrainie dochodzi do wyłączeń energii związanych z ostrzałem infrastruktury w całym kraju. Zdarzały się dni, gdzie nawet 80 proc. obywateli nie miało dostępu do elektryczności.
Metropolita dysponuje jednak wszelkiego rodzaju możliwościami zapewnienia sobie dostaw energii w domu. Ukraińcy od miesięcy skupują generatory z całej Europy, żeby móc zapewnić sobie normalne funkcjonowanie.
Podczas przeszukiwania jego domu znaleziono kosztowności warte - w przeliczeniu - miliony złotych.
Przedstawiciele metropolity Pawła wykorzystali lukę w prawie, która pozwoliła mu na apelację w tej sprawie. Sąd odrzucił jednak prośbę duchownego i nakazał mu dalszy areszt domowy.
Metropolita Paweł jest znany z uwielbienia do luksusu i wystawnego stylu życia. Zawsze wożony był drogimi samochodami, w tym własną kolekcją mercedesów. Właśnie dlatego Ukraińcy nadali mu przydomek "Pasza Mercedes".
Metropolita zapewnia wierność Ukrainie
29 marca 2023 roku Ławra Peczerska w Kijowie po ponad 300 latach uwolniła się spod pieczy Patriarchatu Moskiewskiego. Władze Ukrainy postanowiły przyjrzeć się działaniom duchownych. Dopatrzono się wielu poszlak wskazujących na to, że rosyjska propaganda była szerzona w cerkwi na dużą skalę.
Metropolita Paweł został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji i szerzenie rosyjskiej propagandy podczas kazań. 1 kwietnia został zatrzymany, co wywołało reakcję wśród grupy jego zwolenników.
Na ulicach Kijowa odbywały się wiece poparcia dla duchownego, a także samego Patriarchatu Moskiewskiego. Pojawiały się głosy, że wydarzenia te mogą być finansowane przez Kreml. Jednak Ukraińcy organizowali też dużo większe kontrmanifestacje, na których organizowali uliczne imprezy w sąsiedztwie Ławry Peczerskiej.
Metropolita Paweł twierdzi, że nie jest winny stawianym mu zarzutom. Jak mówił, w sądzie, "pozostaje wierny Ukrainie".
- Jestem obywatelem swojego kraju i pozostaję mu wierny, dlatego to (areszt domowy – red.) wpływa na prowadzenie nabożeństw – powiedział.
Czytaj także: