Mejza nie dotrzymał słowa. Miał wziąć urlop od Sejmu, a głosował razem z PiS
W piątek rozpoczęło się 44. posiedzenie Sejmu. Na sali wśród posłów pojawił się Łukasz Mejza. Choć wiceminister sportu zapowiadał wcześniej, że idzie na urlop, to wziął udział w głosowaniu i wsparł PiS.
17.12.2021 09:53
10 grudnia wiceminister sportu Łukasz Mejza poinformował, że "zawiesza swój udział w pracach" resortu, oraz że wystąpił do marszałek Sejmu "o urlop od wykonywania obowiązków poselskich". Oświadczenie było pokłosiem pojawiających się na jego temat doniesień. Jak ustaliła Wirtualna Polska, firma Mejzy miała obiecywać osobom nieuleczalnie chorym powrót do zdrowia.
W piątek polityk zjawił się jednak w Sejmie i wziął udział w czterech głosowaniach. We wszystkich zagłosował w ten sam sposób, identycznie jak posłowie Prawa i Sprawiedliwości. - Wnioskuję o usunięcie posła Mejzy z Sejmu. Skandalem jest to, że ten człowiek, hiena - bo żerował na cierpieniu dzieci - może przebywać tu, na sali obrad Sejmu - mówiła z mównicy posłanka KO Izabela Leszczyna.
Obecność Łukasza Mejzy w Sejmie skomentowała też m.in. Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. "Z tym Mejzą na urlopie to PiS kłamał. Mejza na sali, głosuje. PIS Mejzą stoi" - napisała na Twitterze parlamentarzystka.
Mejza znów w Sejmie. "Cudownie wrócił z urlopu"
W podobnym tonie wypowiedział się poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski. "Pan Mejza cudownie wrócił z urlopu. Izabela Leszczyna wnioskuje z mównicy o wykluczenie go z obrad, tymczasem pani marszałek Elżbieta Witek wyłącza jej głos. PiS broni łajzę. Co za kompromitacja!" - stwierdził polityk.
"Nawet nie zauważyłem, a oto jest. Poseł i Wiceminister Sportu na autourlopie, nieodwoływalny, niedymisjonowalny, krystaliczny, Łukasz Mejza, siedzi na sali i głosuje. No ale ma maseczkę, a Braun nie miał" - wskazał z kolei poseł Konfederacji Artur Dziambor, nawiązując tym samym do wykluczenia z obrad swojego partyjnego kolegi Grzegorza Brauna.
Ile dni Mejza przepracował w ministerstwie sportu? Kontrola opozycji
Głosy krytyki spływają na Łukasza Mejzę również ze strony polityków Lewicy, której posłowie przeprowadzili ostatnio kontrolę w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Jak ustalono, od momentu, kiedy Mejza objął stanowisko wiceministra sportu, czyli od 21 października, ani razu nie pojawił się w pracy.
Posłowie przekazali, że nie ma śladu jego działalności w resorcie. - Nie było dosłownie nic, nawet jednego dokumentu z podpisem wiceministra Mejzy. Kompletne zero aktywności - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł Maciej Kopiec.
Dziennik podał, że jedyny dokument, w którym znaleziono nazwisko Mejzy, to regulamin pracy. Przeczytać w nim można, że polityk odpowiada za urządzenia elektroniczne w departamencie nowych technologii.
Posłowie Lewicy twierdzą też, że Łukasz Mejza ani razu nie pojawił się w siedzibie swojego resortu.
Zobacz też: Premier i Kaczyński zakładnikami Ziobry? Arłukowicz: Jest ubezwłasnowolniony politycznie