PolskaZero dni w ministerstwie sportu. Są wyniki kontroli poselskiej ws. Łukasza Mejzy

Zero dni w ministerstwie sportu. Są wyniki kontroli poselskiej ws. Łukasza Mejzy

Łukasz Mejza po publikacjach Wirtualnej Polski dot. jego działalności wziął bezpłatny urlop w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Tymczasowo nie pełni także obowiązków poselskich. To jednak nic nowego. Jak się okazuje, w resorcie nie pojawiał się już od października.

Łukasz Mejza nie pojawiał się w Ministerstwie Sportu i Turystyki
Łukasz Mejza nie pojawiał się w Ministerstwie Sportu i Turystyki
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Sylwia Bagińska

14.12.2021 09:46

Posłowie Lewicy przeprowadzili kontrolę poselską w Ministerstwie Sportu i Turystyki - przekazała "Rzeczpospolita". Wynika z niej, że Łukasz Mejza od momentu, kiedy objął stanowisko wiceministra sportu, czyli od 21 października, ani razu nie pojawił się w pracy. Posłowie dodają, że nie ma też śladu jego działalności w resorcie.

"Nie było dosłownie nic, nawet jednego dokumentu z podpisem wiceministra Mejzy. Kompletne zero aktywności" - powiedział w rozmowie z "Rz" poseł Maciej Kopiec.

Z informacji dziennika wynika, że jedyny dokument, w którym pojawiło się nazwisko Mejzy, to regulamin pracy. Można się z niego dowiedzieć, że wiceminister odpowiada za urządzenia elektroniczne w departamencie nowych technologii, który mu podlega.

Zobacz też: "Niezdolność PiS". Siemoniak o reakcji na Mejzę

Praca Łukasza Mejzy w Ministerstwie Sportu i Turystyki

Według posłów Lewicy Mejza nie pojawiał się w ogóle w miejscu pracy, czyli w siedzibie resortu. To nieoficjalnie potwierdziła również "Rzeczpospolita". Gazeta dowiedziała się także, że było to bardzo źle przyjmowane.

O komentarz w tej sprawie "Rz" zwróciła się do biura komunikacji w ministerstwie. Paweł Wochowski, który jest jego dyrektorem, przekazał, że "sekretarze stanu łączą pracę w ministerstwie m.in. z mandatem poselskim, więc ich aktywność wykracza poza pracę w resorcie, poza tym pracują i zdalnie, i na miejscu. Każdy z ministrów ustala to indywidualnie. Nie odpowiadam za prowadzenie kalendarza ministrów".

Redakcja w tej sprawie próbowała się również skontaktować z Kamilem Bortniczukiem i Łukaszem Mejzą, ale nie odebrali telefonu.

Afera z Łukaszem Mejzą. Ustalenia dziennikarzy WP

Z reportażu autorstwa Szymona Jadczaka oraz Mateusza Ratajczaka, dziennikarzy Wirtualnej Polski, wynika, że "firma Łukasza Mejzy obiecywała leczyć umierających na raka i stwardnienie rozsiane, chorych na Alzheimera, Parkinsona oraz inne nieuleczalne przypadłości. Obecny wiceminister sportu osobiście jeździł i przekonywał rodziców chorych dzieci, że terapia jego firmy je wyleczy. Cena wyjściowa - 80 tys. dolarów. Metoda, którą zachwalał, nie ma medycznego potwierdzenia".

Po tych doniesieniach Łukasz Mejza w piątek 10 grudnia przekazał, że bierze bezpłatny urlop do końca roku, aby uporządkować spraw związane z postępowaniami sądowymi.

"Chcąc w najbliższych tygodniach w pełni poświecić się walce o swoje dobre imię, prawdę i sprawiedliwość, zawieszam swój udział w pracach MSiT. Zawnioskowałem o udzielenie mi od dzisiaj urlopu bezpłatnego w MSiT, na który otrzymałem zgodę. Wystąpiłem również do marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich" - napisał Łukasz Mejza.

Źródło: "Rzeczpospolita", WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (373)