Mejza jechał 200 km na godzinę. Media: Wniosek w jego sprawie podpisany
Komendant Główny Policji podpisał wniosek o ukaranie Łukasza Mejzy - podaje w czwartek RMF FM. Poseł PiS został zatrzymany w połowie października na trasie ekspresowej S3 na Dolnym Śląsku za prawie dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości.
Łukasz Mejza został zatrzymany w połowie października na trasie ekspresowej S3 koło Polkowic na Dolnym Śląsku za prawie dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości. Policja chciała go ukarać mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi, jednak poseł zasłonił się immunitetem i nie przyjął mandatu.
W związku z nieprzyjęciem mandatu policja zawnioskowała o uchylenie posłowi immunitetu. Wniosek z dolnośląskiej komendy trafił do KGP, gdzie - zgodnie z procedurą - dokumentacja miała zostać sprawdzona, po czym wniosek - za pośrednictwem prokuratury - miał trafić do marszałka Sejmu.
Afera wokół CPK. "PiS chce zminimalizować straty"
W czwartek RMF FM poinformowało, że wniosek o ukaranie Łukasza Mejzy został podpisany przez Komendanta Głównego Policji. Według rozgłośni dokumenty zostały już wysłane do prokuratora generalnego, po czym trafią one do Sejmu.
Mejza w oświadczeniu: Spieszyłem się na lotnisko
Mejza wobec doniesień medialnych o tej sprawie wydał oświadczenie, w którym napisał m.in., że "źle się zachował" i "nic tego nie tłumaczy". "Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej" - zapewnił, w swoim komunikacie atakując też Donalda Tuska wraz z politykami z partii premiera.
Poseł PiS tłumaczył się, że jechał "na (drodze ekspresowej) S3, a nie w terenie zabudowanym". "Mandatu nie przyjąłem tylko dlatego, że spieszyłem się na lotnisko i czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno bym się spóźnił na samolot (ostatecznie i tak się spóźniłem)" - napisał Mejza w oświadczeniu. Zadeklarował, że "jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluje ten mandat od razu", a w przeciwnym razie zrzeknie się immunitetu.
Niedługo po zdarzeniu poseł PiS oznajmił, że "tak jak obiecał, natychmiast zrzeka się immunitetu w sprawie przekroczenia prędkości na S3". "Żałuję tego, co zrobiłem i taka sytuacja nie powtórzy się więcej. Jeszcze raz przepraszam" - oświadczył wówczas.
Jak jednak przekazywała Wirtualnej Polce dyrektor Biura Obsługi Medialnej kancelarii Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek, pytana o sprawę Łukasza Mejzy: - Poseł nie może w sposób skuteczny samodzielnie powiadomić marszałka Sejmu o "zrzeczeniu się immunitetu", zanim wniosek w tej sprawie formalnie wpłynie do marszałka.
Źródło: RMF FM, WP Wiadomości, PAP