PolitykaMedia narodowe dostają rykoszetem od marszałka Sejmu. "Pod drzwiami cały czas stał strażnik, który nas pilnował"

Media narodowe dostają rykoszetem od marszałka Sejmu. "Pod drzwiami cały czas stał strażnik, który nas pilnował"

Obecne zasady pracy dziennikarzy w Sejmie najbardziej uderzają w media narodowe - reporterzy PAP są zamykani na klucz w swoim biurze przez Straż Marszałkowską, dziennikarze Polskiego Radia nie mają wstępu do studia. Stałej przepustki nie ma też żaden dziennikarz prawicowej Telewizji Republika.

Media narodowe dostają rykoszetem od marszałka Sejmu. "Pod drzwiami cały czas stał strażnik, który nas pilnował"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

04.01.2017 | aktual.: 04.01.2017 19:20

Ostatnie dni reporterzy Polskiej Agencji Prasowej spędzali w swoistym areszcie. Ich sejmowa redakcja znajduje się w łączniku między Sejmem, a budynkiem, w którym pracują sejmowe komisje. Wejście na galerię nad salą plenarną jest zamknięte ze względu na toczący się tam protest opozycji. Jednak z niewiadomej przyczyny przez wiele kilka dni Straż Marszałkowska zamykała dziennikarzy PAP na klucz również od drugiej strony.

- Byliśmy zamknięci. Za każdym razem, gdy chcieliśmy wejść, albo wyjść musieliśmy dzwonić, by strażnik marszałkowski pełniący służbę w innym budynku przyszedł i nas wypuścił - mówi Wirtualnej Polsce jeden z reporterów.

Na utrudnienia skarżą się też dziennikarze Polskiego Radia, którzy od 20 grudnia w ogóle nie mają wstępu do studia znajdującego się przy wejściu na sejmową galerię.

Raz po długich negocjacjach ze Strażą Marszałkowską reporterzy zostali wpuszczeni do swojego miejsca pracy. - Pod drzwiami cały czas stał strażnik, który nas pilnował - śmieje się jeden z nich.

Wśród najbardziej poszkodowanych redakcji jest też prawicowa Telewizja Republika. Po tym, jak w grudniu Sejm został otwarty dla dziennikarzy bez ograniczeń, mogą do niego wchodzić tylko posiadacze stałych akredytacji, których w gronie przedstawicieli mediów jest mniejszość. W telewizji Republika - ani jednego. - Możemy wchodzić tylko, gdy są obrady w Senacie. Są dni, że wstępu do gmachu parlamentu nie ma żaden dziennikarz Republiki - przyznaje reporter tej stacji.

"Zamknięcie dostępu do galerii spowodowane względami bezpieczeństwa"

Przedstawiciel kancelarii Sejmu wyjaśnia w rozmowie z WP, że zamknięcie dostępu do galerii jest spowodowane względami bezpieczeństwa, bo przebywający na sali plenarnej posłowie opozycji mogą próbować rozszerzyć formę protestu. - Nie możemy też faworyzować redakcji PAP, czy Polskiego Radia, skoro ograniczony dostęp mają inni dziennikarze - dodaje urzędnik.

Za zmieniającymi się zasadami nie nadąża nawet Straż Marszałkowska, która ma je egzekwować. - Tylko wykonujemy rozkazy dowódcy i nie wiemy, czy będą one aktualne kolejnego dnia. Z reguły o zasadach pracy dziennikarzy dowiadujemy się ostatni, tego samego dnia rano, kiedy zaczynają one obowiązywać - tłumaczy WP jeden ze strażników.

Według zapowiedzi marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego nowe zasady dotyczące mediów mają być ogłoszone do 6 stycznia. Sejmowi urzędnicy nie mogą się doczekać. - Na razie nie wiemy, jak będą wyglądały. W końcu decydują o tym w Senacie - uśmiecha się jeden z nich.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (210)