Mazowiecki: Europa jest w kiepskim stanie
Europa znajduje się w kiepskim stanie. Nie ma dla swoich obywateli oferty "pociągającego przywództwa" - mówił w czasie debaty zorganizowanej w ramach XVII Polskich Spotkań Europejskich były premier Tadeusz Mazowiecki.
08.05.2010 | aktual.: 10.05.2010 12:32
W zorganizowanej na Zamku Królewskim w Warszawie dyskusji "Dla Europy. Czy Europa potrzebuje nowego Planu Schumana?" poza Mazowieckim wzięli udział komisarz ds. budżetu UE Janusz Lewandowski, minister finansów Jacek Rostowski oraz Poseł Bundestagu Johann Wadephul.
Były premier diagnozował, że Europa znajduje się w kiepskim stanie i najwyższy czas, żeby "poradziła sobie sama z sobą". W jego ocenie zły stan Wspólnoty wynika m.in. z tego, że nie ma ona dla swoich obywateli oferty "pociągającego przywództwa". Na stanowiska kierownicze w UE - mówił - powoływani są przeciętni, niepociągający ludzie.
Podkreślał, że motorem "Europy Schumanna" były dwa kraje: Niemcy i Francja, a dzisiaj potrzeba rozszerzenia tego przywództwa o nowe kraje UE. W odniesieniu do swojego krytycznego nastawienia do stanu w jakim znajduje się UE powiedział, że pocieszająca w tym kontekście jest historia Unii, bo zawsze tak było, że po gorszym okresie Unia później "odbijała się ku lepszemu".
Jacek Rostowski próbował odpowiedzieć na pytanie, czy pomoc krajów UE dla Grecji to solidarność szlachetna, czy interesowna. Tłumaczył, że kryzys to taka choroba, która niepowstrzymana, przeleje się na inne kraje.
W jego ocenie przykład Grecki zmusza nas do odpowiedzi na pytanie, czy chcemy Europy solidarnej. Każdy akt solidarności - zaznaczył - pobudza dalsze akty solidarności. - Każdy akt wsparcia będzie się mnożył i spowoduje, że świat staje się bezpieczniejszy. Musimy wybrać między solidarnością, a małostkowością - mówił minister finansów.
Poseł Bundestagu Johann Wadephul ocenił, że Europa jest ideą elit, a nie narodów. "Potrzebujemy siły przekonywania, by wszyscy ludzie byli porwani tą ideą" - diagnozował. Nie zgodził się z twierdzeniem, że Europie potrzebny jest jakiś wielki przywódca. Tłumaczył, że Schumann nie był przywódcą Europy, tylko narodu i takich ludzi - jego zdaniem - potrzebują poszczególne kraje Wspólnoty.
Janusz Lewandowski wskazywał, że mimo tego, iż Europa może nie jest w najlepszej kondycji, to projekt UE jest najlepszą rzeczą jaka przydarzyła się staremu kontynentowi. Jego zdaniem obecny kryzys finansowy w obliczu jakiego stanęła UE nie jest najgłębszym kryzysem jakie spotkały Europę.
Lewandowski mówił, że wolałby, aby nie wymyślano nowych projektów dla Europy, ale by małymi krokami zmieniano ją tak, by lepiej służyła mieszkańcom. - Wolałbym, żeby Europa udowadniała swoją zaradność poprzez konkretne projekty, a nie przez jakieś wizje - podkreślał. Jak ocenił w wielu krajach przydałoby się przywództwo, które nie obwinia codziennie Brukseli o swoje problemy.