Matura 2019. Alarm bombowy w 122 szkołach. W jednej odwołano egzamin

Matura 2019. W poniedziałek rano media obiegła informacja, że w dziesiątkach szkół ogłoszono alarm bombowy.

122 szkoły zgłosiły do okręgowych komisji egzaminacyjnych, że otrzymały drogą mailową informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego. "Wszystkie alarmy były fałszywe" - podało teraz Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Centralna Komisja Egzaminacyjna poinformowała, że w 61 z tych szkół - po sprawdzeniu rzeczywistego stanu zagrożenia przez odpowiednie służby - egzamin rozpoczął się zgodnie z harmonogramem, a w 57 szkołach z opóźnieniem.

Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w oficjalnym komunikacie potwierdził, że CKE została poinformowana przez Centralne Biuro Śledcze Policji o działaniach podejmowanych przez osobę lub osoby, których celem było sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego.

Pierwsze doniesienia sugerowały, że ostatecznie w każdej ze szkół uczniowie przystąpili do pisania egzaminu. Teraz okazuje się, że wyjątek stanowi placówka we Wrocławiu. Tam po ewakuacji maturzystów egzamin został przerwany, a zdający napiszą go w czerwcowym, dodatkowym terminie.

Przypomnijmy, że alarm bombowy był uruchomiony m.in. w kilku placówkach w regionie świętokrzyskim, śląskim, opolskim, mazowieckim i małopolskim.

Chociaż z problemami, matury 2019 wystartowały, a sesja egzaminacyjna potrwa do 25 maja. Do egzaminu przystąpi ok. 270 tys. absolwentów liceów ogólnokształcących i techników. Na początek abiturienci napiszą egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym, który zacznie się o godz. 9. Potrwa 170 min. O godz. 14 rozpocznie się egzamin na poziomie rozszerzonym, na który przeznaczone jest 180 minut.

Źródło: Radio ZET