PolskaMatrymonialna oszustka stanie przed sądem. Swoją ofiarę poznała w Internecie

Matrymonialna oszustka stanie przed sądem. Swoją ofiarę poznała w Internecie

Matrymonialna oszustka stanie przed sądem. Swoją ofiarę poznała w Internecie
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski
30.04.2015 10:13, aktualizacja: 02.05.2015 10:19

Wrocławska prokuratura skończyła zawiłe śledztwo w sprawie 31-letniej Iwony H., oskarżonej o oszustwo. Jej ofiarą miał paść mieszkaniec Niemiec, Ewald S.

Prokuratura Rejonowa Wrocław-Stare Miasto skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie 31-letniej mieszkanki Wrocławia, Iwony H. Kobieta jest oskarżona o oszustwo, którego ofiarą padł mieszkający w Monachium Niemiec, Ewald S.

Ewald S. w listopadzie 2013 r. poznał na jednym z internetowych portali matrymonialnych kobietę o imieniu Olga. W rzeczywistości była to wrocławianka, Iwona H. Para od momentu poznania spotykała się mniej więcej co dwa tygodnie – we Wrocławiu lub w Monachium, gdzie mieszkał S. Po kilku miesiącach, w kwietniu 2014 r. para postanowiła kupić wspólne mieszkanie w stolicy Dolnego Śląska.

- Uzgodnili, że każde z nich zapłaci połowę kwoty potrzebnej na zakup mieszkania. Zdecydowali się na lokal wart 416 000 złotych, oferowany przez jednego z deweloperów. Wszelkimi sprawami formalnymi zająć się miała Iwona H., głównie z powodu nieznajomości języka polskiego przez jej partnera. Ona też miała dokonać rezerwacji mieszkania poprzez wpłatę zaliczki w wysokości 10 proc. całości jego ceny – mówi Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Para spotkała się 19 maja 2014 r. – wtedy 31-latka wprowadziła Niemca w błąd, mówiąc o dokonaniu rezerwacji mieszkania i konieczności zapłaty całości ceny mieszkania w ciągu najbliższych czterech tygodni. Cztery dni później Iwona H. pokazała swojemu partnerowi dokument, który miał stanowić poświadczenie rezerwacji mieszkania i dokonania wpłaty zaliczki. Para zdecydowała, że Ewald S. przywiezie osobiście do Wrocławia sumę równą połowie należności za mieszkanie.

- Ewald S. przyjechał z pieniędzmi 4 czerwca 2014 r. Przywiezioną kwotę wymieniono w kantorze na 160 tys. złotych i para udała się do banku w celu wpłaty. Wówczas Iwona H. dokonała wpłacenia pieniędzy na własne konto, informując swojego partnera, że suma trafiła na konto dewelopera. Podobnie postąpiła także 1 lipca 2014 r., gdy Ewald S. przywiózł kolejne 22 tys. euro. Po zamianie kwoty na złotówki, Iwona H. wpłaciła je na własne konto. Poinformowała wówczas swojego partnera, że jej część należności zostanie pokryta z uzyskanego przez nią kredytu – dodaje Klaus.

Tego samego dnia Iwona H. wybrała się do pobliskiej apteki, a po powrocie z niej powiedziała Ewaldowi S., że ukradziono jej torebkę, w której znajdował się tablet i telefon Niemca. Partner 31-latki musiał niezwłocznie powrócić do Monachium, skąd przez kilka dni starał się nawiązać kontakt z H. Kobieta 9 lipca 2014 r. telefonując do S. powiadomiła go o rozstaniu i całkowitym zerwaniu stosunków.

Jak ustaliła prokuratura, Iwona H. nie wyprowadziła swojego partnera z błędu odnośnie swojej tożsamości. Zataiła także, że była osobą bezrobotną, utrzymującą się z niemieckiego zasiłku na dziecko i nie posiadającą żadnej zdolności kredytowej. Niemniej, w październiku 2014 r. Iwona H. zawarła umowę deweloperską na zakup mieszkania w cenie 217 tys. złotych. Płatności dokonała w dwóch ratach, jeszcze przed upływem 2014 r.

- Przesłuchana w charakterze podejrzanej Iwona H. nie przyznała się do popełnienia czynu. Jak wyjaśniła, Ewald S. sam wyszedł z propozycją zakupu na jej rzecz mieszkania i w tym celu początkowo przekazał jej stosowną kwotę w wysokości kilkudziesięciu tysięcy euro. Nadmieniła, iż po zdarzeniu dotyczącym rzekomej kradzieży należących do pokrzywdzonego przedmiotów, przestali ze sobą utrzymywać kontakty i z uwagi na brak jakichkolwiek wiadomości od pokrzywdzonego, w październiku 2014 r. postanowiła kupić dla siebie mieszkanie – informuje Małgorzata Klaus.

Prokuratura po zapoznaniu się ze szczegółami tej sprawy, postawiła H. w stan oskarżenia. Teraz kobiecie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (7)
Zobacz także