Matka zamachowca z Barcelony do syna: poddaj się
Matka Junesa Abujakuba, głównego podejrzanego w sprawie czwartkowego zamachu terrorystycznego w Barcelonie, zaapelowała do syna, by oddał się w ręce policji. 23-letni Marokańczyk nadal pozostaje na wolności.
O apelu matki poinformował kataloński nadawca publiczny, Televisio de Catalunya i Catalunya Radio na Twitterze.
W sobotę w miejscowości Ripoll, ok. 100 km na północ od Barcelony, podczas demonstracji przed lokalnym ratuszem ok. 40 członków rodzin i przyjaciół terrorystów podejrzanych o udział w zamachach w Barcelonie i pobliskim Cambrils zdystansowało się od nich. "Nie w moim imieniu" - głosiły trzymane przez nich transparenty. Ponadto zgromadzeni minutą ciszy uczcili pamięć ofiar zamachów w Barcelonie i Cambrils.
Zobacz: Barcelona oddała hołd ofiarom zamachów
W Ripoll mieszkała część podejrzanych. To tam zawiązała się siatka i tam miało dojść do radykalizacji grupy. Podejrzewa się, że Junes Abujakub jest ostatnim pozostającym na wolności członkiem komórki terrorystycznej liczącej kilkanaście osób. Pięciu z nich zostało zastrzelonych przez policję podczas próby zamachu w Cambrils, dwóch zaś zginęło w wybuchu w Alcanar, gdzie terroryści składowali butle z gazem - prawdopodobnie do konstrukcji bomby. Pozostałych aresztowały służby.
Niemal wszyscy członkowie grupy to Marokańczycy. Jeden z nich jest Hiszpanem z Melilli, afrykańskiej prowincji Hiszpanii.
W planach grupy były ataki w całej Katalonii, regionu będącego głównym ośrodkiem działalności dżihadystów w Hiszpanii. Według dziennika "La Vanguardia", siatka miała wystarczająco materiałów wybuchowych, by załadować nimi trzy samochody-bomby.
W czwartek po południu kierowana przez terrorystę furgonetka staranowała przechodniów na Las Ramblas w Barcelonie, zabijając 13 osób i raniąc ponad 130. W piątek nad ranem w Cambrils, ok. 100 km na południowy zachód od Barcelony, terroryści wjechali samochodem w grupę ludzi, raniąc siedem osób. Jedna z nich zmarła na skutek odniesionych ran.