Matka oskarżona o uduszenie dziecka w szpitalu
Białostocka prokuratura oskarżyła 21-letnią kobietę o zabójstwo w szpitalu swego nowo narodzonego dziecka. Noworodek udusił się, przygnieciony przez matkę w jej łóżku. Poinformowała o tym w poniedziałek prokurator Beata Michalczuk.
Według aktu oskarżenia, niezamężna Agnieszka M., matka 2,5-letniego dziecka, trafiła do szpitala już w drugiej fazie porodu. Chłopca urodziła bez komplikacji, dziecko było w bardzo dobrym stanie fizycznym.
Po porodzie noworodek był z matką na ogólnej sali. Leżał w osobnym łóżeczku i był zabierany przez nią do jej łóżka. Położna zwróciła Agnieszce M. uwagę, że trzyma go zbyt blisko. Kobieta nie zareagowała, położna zatem sama przełożyła noworodka do jego łóżeczka.
Po kilku godzinach położna ponownie weszła do sali i nie zauważyła dziecka w jego łóżeczku. Agnieszka M. leżała na wznak, oczy miała zamknięte. Położna podniosła ją, okazało się, że pod nią znajduje się nie dające oznak życia dziecko. Mimo prób reanimacji zmarło.
Biegły medycyny sądowej stwierdził, że zgon nastąpił przez uduszenie. Personel oddziału zeznał, że matka dziecka po zdarzeniu nie zainteresowała się tym co się stało - położyła się spać.
W wyjaśnieniach przed prokuratorem mówiła, że ojciec dziecka nie chciał jego narodzin. Twierdziła, że zamierzała zostawić je w szpitalu do adopcji i że taką decyzję podjęła jeszcze przed porodem.
Biegli psychiatrzy orzekli, że kobieta miała ograniczoną w znacznym stopniu zdolność rozumienia znaczenia czynu i kierowania swoim postępowaniem. Stwierdzili też, że jest niezaradna życiowo, niedojrzała emocjonalnie i społecznie. (aka)